Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Konfrontacje Teatralne: Wieczór odczuć odmiennych

Andrzej Z. Kowalczyk
Karolina Porcari w monodramie
Karolina Porcari w monodramie materiały organizatora
Skrajnie odmienne odczucia towarzyszyły mi podczas oglądania dwóch sobotnich spektakli Konfrontacji Teatralnych. I - co ciekawe i zaskakujące - były one dokładnie odwrotne od tego, czego się spodziewałem

Jeden ze znanych krytyków (który - nie zdradzę, bo nie mam na to jego upoważnienia) po obejrzeniu "Święta wiosny" powiedział, że chyba "odpuści" sobie spektakle prezentowane w ramach MAAT Festivalu. Zapewne tego nie uczyni, ale ta wypowiedź - wszak osoby nieprzypadkowej - jest znacząca. Mnie spektakl Mikołaja Mikołajczyka i Tomasza Bazana do oglądania kolejnych prezentacji nie zniechęcił (od niektórych nawet wiele oczekuję), ale trzy kwadranse na nim spędzone uważam za czas stracony.

Powód jest prosty - "Święto wiosny" jest realizacją, która więcej obiecuje niż w istocie daje. Pomysł zestawienia drugiej części baletu Igora Strawińskiego z sytuacją wyjętą z "Czekając na Godota" wygląda na paradoksalny, a przez to interesujący. Rzecz w tym jednak, że w realizacji to nie zagrało. Beckett w tym spektaklu istnieje sobie, a Strawiński sobie; brak między nimi relacji. A uzupełnienie tego obrazami ruin i zgliszcz jest zabiegiem nieznośnie dosłownym, by nie powiedzieć wprost: prostackim. Podobnie jak nagość wykonawców. I żeby wszystko było jasne - nie mam nic przeciwko nagości w teatrze, pod warunkiem wszakże, że jest ona uzasadniona, jak choćby w świetnych realizacjach Sanny Kekäläinen. Tu - nie była, nawet jako prowokacja. Odnoszę bowiem wrażenie, że nagość na scenie spowszedniała do tego stopnia, iż bardziej prowokujący może być… jej brak.

Ale ów sobotni wieczór na Konfrontacjach nie był na szczęście do końca stracony. Na koniec bowiem mieliśmy monodram Karoliny Porcari "Luna" w reżyserii Artura Urbańskiego. Spektakl wybitny przede wszystkim za sprawą rewelacyjnej kreacji aktorki. A trzeba rzec, iż Karolina Porcari nie miała zadania łatwego. Niebagatelnym wyzwaniem byłoby już samo obnażenie bohaterki i przeprowadzenie na niej swoistej wiwisekcji psychicznej. A przecież Porcari idzie znacznie dalej. Odsłania jej najintymniejsze emocje, najskrytsze koszmary i traumy, wręcz wywołuje tkwiące w niej demony. I w każdej sekundzie jest tak wiarygodna, jakby opowiadała o własnych przeżyciach. Dawno, nawet bardzo dawno nie widziałem tak fantastycznego monodramu. Jeśli ktoś zapomniał (a dziś o to wcale nie trudno), czym w teatrze jest słowo i aktor, po obejrzeniu "Luny" przypomni sobie natychmiast. Mam nadzieję, że tej klasy spektakli będzie w programie festiwalu więcej.

Dziś w programie
NIEDZIELA
Godz. 16.00 - studio TVP Lublin - "3D Dance" (40 min.) - Marcin Janus, Barbara Bujakowska (Kraków); bilety - 15 zł
Godz. 17.00 - studio Radia Lublin - "Osadzeni. Młyńska 1" (60 min.) - Teatr Ósmego Dnia (Poznań); bilety - 30/40 zł
Godz. 18.30 - Warsztaty Kultury - "Bracia Karamazow" (180 min.) - Teatr Provisorium (Lublin); bilety - 30/40 zł
Godz. 20.00 - studio Radia Lublin - "Osadzeni. Młyńska 1" (60 min.) - Teatr Ósmego Dnia (Poznań); bilety - 30/40 zł
Godz. 21.30 - studio TVP Lublin - "Arya" (45 min.) - Teatr Limen (Warszawa); bilety - 15 zł


Codziennie rano najświeższe informacje z Lublina i okolic na Twoją skrzynkę mailową. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski