Kilkudziesięciu członków grup rekonstrukcyjnych z całego województwa a rozbiło swoje namioty i roznieciło ogień na terenach bastionu VII w Zamościu już w piątek. Do niedzieli tu i na Rynku Wielkim rywalizowali w rycerskich turniejach, m.in. szabli bojowej, miecza długiego a nawet... włóczni: - Otoczyliśmy je pluszem, by nie było zbyt niebezpiecznie - uspokaja Paulina Kozłowska z Towarzystwa Szabli i Miecza, które wraz z Zamojską Grupą Rekonstrukcji Historycznej Jana Sobiepana Zamoyskiego organizuje imprezę.
- Staramy się zminimalizować liczbę kontuzji, choć uniknąć całkowicie się ich nie da - dodają organizatorzy. By siniaków i obić było mniej do walk stosuje się nieco mniej ostre niż w oryginale rekonstrukcyjne szable i miecze oraz specjalne odzienie, czyli np. pikowanice i przeszywańce: - Można je porównać do solidnej kufajki dziadka - wyjaśnia Paulina Kozłowska.Do tego dochodzą karwasze na przedramiona, osłony na twarz i głowę i - obowiązkowo - rękawice.
Wśród atrakcji drugiej edycji rycerskiego zlotu w Zamościu było też zwiedzanie miasta z przewodnikiem oraz Bieg Dam i Bieg Giermków. Jednak kwintesencją takich spotkań jest samo obozowanie: - Tu też są określone zasady. Np. obozy wczesnośredniowieczne wykluczają jedzenie pomidorów czy ziemniaków. Dziesięć wieków temu w Polsce ich przecież nie było - tłumaczy Paweł Dziura z grupy Czarny Odyniec z Łęcznej.
Nasi rozmówcy przyznają zgodnie, że rekonstrukcje są ich pasją i sposobem na oderwanie od rzeczywistości. A co robią na co dzień? Paulina Kozłowska jest nauczycielką. Paweł Dziura pracuje w PZZL Świdnik. Składa helikoptery.
Codziennie rano najświeższe informacje z Lublina i okolic na Twoją skrzynkę mailową.
Zapisz się do newslettera!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?