Lubelski Rower Miejski. Nowe uliczne rowery mają ostro pod górkę

W tym sezonie miłośnicy jednośladów mogą nie skorzystać z nowych wypożyczalni roweru miejskiego. Powód? Brak pieniędzy. Wczoraj ratusz poznał oferty złożone w przetargu na budowę w Lublinie 20 stacji z 200 rowerami.

- Wartość naszego zadania oszacowaliśmy na prawie 2 mln złotych. Oferta złożona przez jedynego potencjalnego wykonawcę, firmę Nextbike, jest o ponad milion złotych wyższa - poinformował Karol Kieliszek z biura prasowego ratusza.

Przetarg obejmował też budowę rowerowych wypożyczalni w Świdniku. Ma ich tam powstać pięć. I tu również oferta Nextbike przekraczała, łącznie o 123 tys. zł, kwotę przeznaczoną na ten cel przez gminę oraz powiat świdnicki.

- W tym momencie jak najszybciej sprawdzimy czy oferta spełnia wszelkie wymagania formalne i nie zawiera błędów. Następnie niezwłocznie spotkamy się z partnerami ze Świdnika, by przedyskutować dalsze kroki - stwierdził Kieliszek.

A jest o czym dyskutować. - Mamy dwa możliwe scenariusze: zwiększenie środków lub powtórzenie przetargu - wyjaśnia Kieliszek.

Każdy z tych wariantów wiąże się jednak z wydłużeniem czasu realizacji prac. W przetargu ratusz określił, że nowe wypożyczanie muszą być wykonane w ciągu 90 dni od daty podpisania umowy. Optymistycznie urzędnicy zakładali, że nowe miejskie rowery mógłby się pojawić w Lublinie na przełomie października i listopada.

Teraz ten termin jest już praktycznie nieaktualny. - Ogłoszenie nowego przetargu to dodatkowy miesiąc na procedury - wylicza Kieliszek.

Wtedy nowe wypożyczalnie mogłyby się pojawić w grudniu, czyli po zakończeniu sezonu.

Zwiększenie środków też może nie przyśpieszyć sprawy. Dlaczego? W pierwszym z możliwych scenariuszy zgodę na to musieliby dać lubelscy radni miejscy. A ci zbiorą się na sesji dopiero 3 września. Szybszą ścieżką byłoby dokonanie zmian w budżecie Lublina w drodze zarządzenia prezydenta. - Ale nie wiemy jeszcze czy dysponujemy wolnymi środkami - tłumaczy Kieliszek.