Brązowy medal mistrzostw Europy w Klagenfurcie to dla Waszego duetu największy sukces w karierze sportowej i zarazem w historii polskiej kobiecej siatkówki plażowej. Czy spodziewałyście się tak wspaniałego wyniku przed czempionatem w Austrii?
Na pewno w naszych głowach było gdzieś, że przy odrobinie szczęścia, korzystnym losowaniu i dobrej grze możemy stanąć na podium, ale były to tylko marzenia. Prawdę mówiąc, to dla nas duże zaskoczenie i naprawdę niezwykle miła niespodzianka.
W Klagenfurcie prezentowałyście fantastyczną dyspozycję, wygrywając w sumie sześć spotkań. Przegrałyście tylko półfinałowe starcie z rosyjskim duetem Ukolova-Birlova.
W tym sezonie gramy naprawdę dobrze i podobnie było też w Klagenfurcie. Najsłabszy mecz przytrafił się nam akurat w półfinale z Rosjankami, w którym popełniałyśmy bardzo dużo własnych błędów i rywalki to bezlitośnie wykorzystały. Na całe szczęście kilka godzin później w meczu o trzecie miejsce pokazałyśmy zupełnie inną grę i pokonując Słowaczki cieszyłyśmy się z upragnionego medalu.
Co myślałyście przed decydującym meczem ze Słowaczkami Natalią Dubovcovą i Dominiką Nestarcovą, które pokonałyście w walce o brązowy medal. Czy nie pojawiała się myśl, że znowu to czwarte miejsce...?
Dużo z nimi razem trenujemy i praktycznie znamy nawzajem swoje słabe oraz mocne strony. Nie byłyśmy co prawda faworytkami, gdyż miałyśmy bardzo niekorzystny stosunek meczów z nimi. Cztery ostatnie starcia wygrały Słowaczki, a my zwyciężyłyśmy z nimi tylko raz, dwa lata temu. Z reguły było tak, że wygrywałyśmy pierwszego seta, a potem to one doprowadzały do remisu i zwyciężały w tie-breaku. Teraz scenariusz nie powtórzył się i po wygranej pierwszej partii, zakończyłyśmy mecz w dwóch setach.
Za brąz ME zyskałyście aż 400 punktów do rankingu olimpijskiego. To pierwszy krok, żeby wystąpić w Rio de Janeiro?
Na razie zajmujemy w rankingu dwunastą lokatę, a naszym największym marzeniem jest oczywiście, żeby zagrać w igrzyskach. Przed nami jednak jeszcze kilka turniejów i mam nadzieję, że nie spadniemy poza czołową „szesnastkę”, która uzyska kwalifikację do Rio. Gdyby tak się jednak stało, to pozostanie nam jedynie szansa w turnieju kontynentalnym, z którego przepustkę na igrzyska uzyskają tylko dwie najlepsze ekipy.
Kiedy ponownie zawitasz do rodzinnego Lublina?
Nie mogę obiecać, ale prawdopodobnie dopiero pod koniec września. Teraz jestem w Łodzi, gdzie mamy bazę treningową. Przede mną jednak kolejne imprezy i musimy się do nich dobrze przygotować. Po mistrzostwach Polski w Krakowie lecimy od razu do USA na turniej z cyklu Grand Slam, natomiast od 25 do 30 sierpnia zagramy w Olsztynie w kolejnym turnieju World Tour Grand Slam 2015.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?