Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Teatr Osterwy: "Na końcu łańcucha" już w próbach

Redakcja
Mateusz Pakuła, Zuzanna Skolias i Eva Rysowa na próbie spektaklu
Mateusz Pakuła, Zuzanna Skolias i Eva Rysowa na próbie spektaklu Małgorzata Genca
Okres między świętami Bożego Narodzenia a Nowym Rokiem to w wielu instytucjach (nie tylko artystycznych) czas pracy na zwolnionych obrotach albo wręcz przedłużonego świętowania. Ale nie w Teatrze Osterwy. Tu nie tylko grano, ale także - jeszcze w starym roku - rozpoczęto pracę nad nową realizacją. W czwartek odbyła się pierwsza próba czytana sztuki Mateusza Pakuły "Na końcu łańcucha" w reżyserii Evy Rysovej.

Mateusz Pakuła znany jest lubelskiej publiczności jako autor sztuki "Biały Dmuchawiec", której prapremiera odbyła się właśnie na scenie Teatru Osterwy i która wciąż pozostaje w repertuarze. To pierwsze spotkanie zaowocowało kontynuacją współpracy i powstaniem dramatu "Na końcu łańcucha", napisanego na zamówienie naszego teatru. Autor nie chce przedwcześnie zdradzać szczegółów swojej sztuki, ale zapowiada, że możemy oczekiwać czegoś odmiennego od "Białego Dmuchawca". "Bazą" jego najnowszego dramatu był "Tytus Andronikus" Szekspira. Sztuka okrutna i krwawa, przez wielu historyków literatury uznawana za nieudaną, wręcz kiczowatą. Ale w dzisiejszych czasach z pewnością inspirującą; może bardziej niż niegdyś. Nie jest to jednak proste uwspółcześnienie Szekspirowskiej historii. Mateusz Pakuła zderza ją z wieloma innymi wątkami i motywami, również pop-kulturowymi, traktowanymi wszakże w sposób przewrotny.

Pierwsze wrażenie, jakie nasunęło mi się podczas lektury "Na końcu łańcucha" było takie, że jest to sztuka może nawet bardziej brutalna niż "Tytus…". Momentami zbliżająca się granicy wrażliwości odbiorcy. A to z pewnością niebagatelne wyzwanie dla reżyserki. - Rzeczywiście, jest w tej sztuce brutalność - mówi Eva Rysova. - Zapewniam jednak, że nie ma we mnie potrzeby epatowania złem i w swojej realizacji nie zamierzam tego czynić. Ale zmierzenie się z okrucieństwem świata jest rzeczą bardzo interesującą dla reżysera, a mam nadzieję, że będzie też takie dla widzów.

W głównych rolach w spektaklu zobaczymy Jerzego Rogalskiego, Halszkę Lehman, Krzysztofa Olchawę, Pawła Kosa, Wojciecha Rusina oraz - występujących gościnnie - Martę Ledwoń i Daniela Dobosza. Muzykę (wykonywaną na żywo przez trio rockowe) skomponowała Zuzanna Skolias, scenografia będzie dziełem Justyny Elminowskiej, choreografia - Cezarego Tomaszewskiego, zaś reżyserią świateł zajmie się Mateusz Wajda. Prapremiera "Na końcu łańcucha" została zaplanowana na 17 marca.


Codziennie rano najświeższe informacje z Lublina i okolic na Twoją skrzynkę mailową. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski