Siły i zamiary

Powodów jest co najmniej kilka: ileż razy dziennie można chodzić do aquaparku? Jaką sumę można dać za godzinny bilet wstępu? Ile zapłaci łącznie przeciętna rodzina i skąd na to weźmie? Jeśli założymy, że - podobnie jak w polskich, silnie deficytowych parkach wodnych (będących w istocie zespołami basenów i baseników), za godzinę płacimy 15 złotych, to matka z dwojgiem dzieci (zniżka - dzieci: 10 zł), za dwie godziny pobytu (w tym przecież czas na suszenie i przebieranie) zapłaci 70 złotych. Za dwie godziny! Dodatkowo trzeba przecież uwzględnić "Mamo, ja chcę pić!" i inne okoliczności. Jestem przekonany, że nie tylko lublinian na to nie stać, ale i mieszkańcy miast okolicznych skorzystają z oferty góra dwa razy w roku. A płacić trzeba - energia, płace, podatki, ubezpieczenie… Tak oto powoli umiera w Polsce mit szczęśliwości z faktu posiadania aquaparku.

Budowa lotniska ma się ku końcowi. Bardzo nas to cieszy, ale widzimy raczej rzesze przylatujących do nas turystów i biznesmenów, którzy zostawiają masę pieniędzy, niż koszty utrzymania. Lotnisko to nie spłachetek betonu, który może sobie leżeć odłogiem. Musi być utrzymywane nieustannie w odpowiedniej kondycji i stałej gotowości. Ludzi, którzy nad tym pracują nie angażuje się "z ulicy", tylko po poważnym szkoleniu i za poważne pieniądze.

To co? Nic nie robić? Nie chcieć lotniska, aquaparku, czy nowych stadionów? Ależ nie! Przyciągać do Lublina i w okolice tłumy, które z tych udogodnień i atrakcji będą korzystać. Tylko, na litość boską, nie plackiem z cebulą i makiem!

Nasze serwisy:
Serwis gospodarczy - Wybierz Lublin
Serwis turystyczny - Perły i Perełki Lubelszczyzny
Serwis dla fanów spottingu i lotnictwa - Samoloty nad Lubelszczyzną
Miasto widziane z samolotu - Lublin z lotu ptaka
Nasze filmy - Puls Polski