Lublin: Po interwencji Kuriera uznano reklamację

- Dziękuję Kurierowi Lubelskiemu za pomoc w odzyskaniu pieniędzy - mówi Lidia Wolf-Gruszczyńska. - Ostatni raz dałam się nabrać. Przestrzegam innych, żeby zachowali rozsądek podczas pokazów i nie kupowali pochopnie zachwalanych towarów. Straciłam wiele nerwów i pieniędzy na bez-owocną korespondencję z firmą, która sprzedała mi bubla.

Zaczęło się typowo. Nasza Czytelniczka w listopadzie 2011 roku, będąc w sanatorium w Polanicy Zdroju, wzięła udział w pokazie zorganizowanym przez Przedsiębiorstwo Handlowo-Usługowe Berto z Sosnowca. Uwagę pani Lidii zwrócił aparat służący do detoksykacji organizmu, który w promocji kosztował jedyne 600 zł i miał działać cuda. - To urządzenie nie poprawiło mojego zdrowia - pani Lidia nie ukrywa zdenerwowania. - Odesłałam je niezwłocznie do sprzedawcy i poprosiłam o zwrot pieniędzy.

Czytaj także: Lublin: Pomyśl i policz zanim coś kupisz na pokazie

Mijały miesiące i nikt z firmy nie skontaktował się z klientką. Jej ponaglające pisma pozostawały bez odpowiedzi.

Sprawą zainteresował się lubelski rzecznik praw konsumenta: - Pani Lidia skorzystała z ustawowego uprawnienia i w terminie 10 dni wysłała oświadczenie o odstąpieniu od umowy oraz odesłała towar - potwierdza Lidia Baran-Ćwirta, miejski rzecznik konsumenta w Lublinie. - Obowiązkiem przedsiębiorcy było zwrócenie pieniędzy. Skierowałam do niego pismo wzywające do zwrotu gotówki wraz z ustawowymi odsetkami.

Kilkakrotnie próbowaliśmy skontaktować się z właścicielem firmy z Sosnowca. Wysłaliśmy mailem pytania. Dopiero pod koniec lutego "odpowiedzią" na nie był zwrot pieniędzy za wadliwe urządzenie, które wpłynęły na konto pani Lidii.

Nasze serwisy:
Serwis gospodarczy - Wybierz Lublin
Serwis turystyczny - Perły i Perełki Lubelszczyzny
Serwis dla fanów spottingu i lotnictwa - Samoloty nad Lubelszczyzną
Miasto widziane z samolotu - Lublin z lotu ptaka
Nasze filmy - Puls Polski