Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szarpanina i wyzwiska przed lubelskim ratuszem (WIDEO)

WIT
printscreen z filmu
printscreen z filmu
Hailowanie, szarpanina i użycie gazu - do takich incydentów doszło w trakcie sobotniej manifestacji "Tybet płonie - Lublin pamięta". Czemu policja nie zareagowała? - pyta się Czytelnik, który nadesłał filmy z zajścia.

Sobotnie popołudnie. Przed schodami ratusza zbiera się kilkanaście osób. Grają na bębnach. Stoją z transparentem WOLNY TYBET. Nagle na schody za manifestantami wbiega ubrana na czarno postać w kominiarce. Na początku tańczy, wygłupia się, po chwili wykonuje już tylko jeden gest: podnosi i opuszcza prawą rękę. Dla jednych to nazistowskie pozdrowienie, dla innych rzymskim salut.

Po wszystkim mężczyzna schodzi ze stopni ratusza. Wtedy w jego stronę rusza jakaś kobieta. Próbuje zerwać mu kominiarkę. Zaczyna się szarpanina, słychać krzyki: idźcie stąd, wyp..., spier...., wielcy Polacy, won! W pewnej chwili w stronę zamaskowanego mężczyzny ktoś wyciąga dłoń, prawdopodobnie z miotaczem gazu. Człowiek w kominiarce ucieka, ale kłótnia się nie kończy. Z obu stron padają wyzwiska. Ktoś krzyczy: uspokójcie się. Wszystko dzieje się w biały dzień, a całe zdarzenie obserwują gapie. Później mężczyzna w kominiarce oddala się od ratusza razem ze swoimi kolegami.

“Policja nie reaguje. Ludzie z legalnej pikiety muszą radzić sobie sami" - pisze Czytelnik, który powiadomił nas o zajściu. Sprawdziliśmy. Policja była powiadomiona o sobotniej manifestacji. - Na miejscu było dwóch naszych funkcjonariuszy, ale oni nie zauważyli całego zajścia. Trwało bardzo krótko, bo raptem kilkadziesiąt sekund. Poza tym, tam wtedy był tłum i ktoś im mógł zasłonić - mówi Andrzej Fijołek z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie.

Policjanci w czasie manifestacji, ani po jej zakończeniu nie dostali żadnych zgłoszeń o zakłóceniu spokoju. O zajściu nie wiedziała nic także lubelska Straż Miejska. - Nie otrzymaliśmy zgłoszenia na temat zakłócania porządku podczas pikiety - tłumaczy Ryszarda Bańska z lubelskiej Straży Miejskiej.

Wprawdzie w czasie manifestacji w ratuszu przebywali strażnicy miejscy, ale jak się dowiedzieliśmy nie mieli oni możliwości dostrzec zajścia, bo przebywają w innej części budynku.


Codziennie rano najświeższe informacje z Lublina i okolic na Twoją skrzynkę mailową.
Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski