Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W SPSK 4 naprawią serce bez otwierania klatki piersiowej

Monika Fajge
W SPSK 4 naprawią serce bez otwierania klatki piersiowej
W SPSK 4 naprawią serce bez otwierania klatki piersiowej Archiwum
Lekarze z Kliniki Kardiologii Samodzielnego Publicznego Szpitala Klinicznego nr 4 przy ul. Jaczewskiego szykują się do przezskórnego wszczepienia zastawek aortalnych. Otrzyma je dziesięciu ciężko chorych pacjentów. Pieniądze na wykonanie zabiegów lubelscy specjaliści dostali z ministerstwa zdrowia.

W całym kraju tego typu operacje wykonuje tylko kilka placówek, m.in. w Zabrzu, Krakowie czy w Warszawie. Lublin dołączył do tej grupy dopiero w ubiegłym roku. SPSK nr 4 jest jedynym ośrodkiem na Lubelszczyźnie, który przeprowadza takie bezinwazyjne "operacje".

- Mamy za sobą sześć zabiegów. Przed nami dziesięć kolejnych. Jedna zastawka kosztuje ok. 80 tys. złotych, a cały zabieg - 120 tys. złotych. To naprawdę ogromne pieniądze - informuje prof. Andrzej Wysokiński, kierownik Kliniki Kardiologii w SPSK nr 4.

Zabieg nie wymaga otwierania klatki piersiowej i wstrzymania akcji serca. - Docieramy do serca specjalnymi cewnikami przez tętnicę udową. Wystarczy niewielkie nakłucie w pachwinie chorego - wyjaśnia specjalista.

Atutem tej metody jest krótki czas hospitalizacji. Pacjent zostaje wypisany ze szpitala nawet trzy dni po zabiegu. Chodzić może już po 24-48 godzinach, w ten sposób nakłute tętnice i żyły mogą się szybko zagoić.

- Przezskórna implantacja zastawki aortalnej jest zarezerwowana dla najciężej chorych pacjentów. Takich, którzy z powodu schorzeń towarzyszących i zaawansowanego wieku nie kwalifikują się do standardowej operacji. Drugą przyczyną jest brak wieloletniej oceny trwałości zastawki. Nie wiemy, jak długo wytrzyma. A jeśli wszczepiamy zastawkę osobie młodej, musi ona funkcjonować kilkadziesiąt lat - tłumaczy specjalista.

W lubelskiej klinice na zabieg czeka na razie troje pacjentów: mężczyzna i dwie kobiety. - Kwalifikujemy kolejnych chorych. Serię zabiegów chcemy przeprowadzić jeszcze w kwietniu - mówi prof. Wysokiński. - W tym roku resort zdrowia przekazał pieniądze na dziesięć zastawek. Ale mamy szansę na więcej. Wszystko zależy od tego, czy wyrobimy się w czasie - wyjaśnia profesor. I zapewnia, że "operowani" w ubiegłym roku pacjenci czują się dobrze. - Oczywiście każdy chory po zabiegu przez-skórnego wszczepienia protezy zastawki aortalnej powinien pozostawać pod specjalistyczną kontrolą kardiologiczną, gdyż istnieje ryzyko powikłań, np. powstania bakteryjnego zapalenia wsierdzia, przecieku krwi obok zastawki oraz uszkodzenia zastawki - tłumaczy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski