Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Festiwal Kody 2012 rozpoczęty (ZDJĘCIA)

as
Koncert Polonez Marcina Maseckiego z orkiestrą
Koncert Polonez Marcina Maseckiego z orkiestrą Jacek Babicz
Festiwal Kody rozpoczął się w sobotę raczej od wielkich idei, niż wielkiej muzyki. Oby na kolejnych koncertach było na odwrót.

Bohaterowie szwedzkiego filmu "Nieściszalni" mają ambitny plan: chcą wykonać swoją awangardową kompozycję, której głównym instrumentem jest całe miasto. Dosłownie. Grają więc na liniach wysokiego napięcia, buldożerach, do tworzenia muzyki używają sali operacyjnej w szpitalu. Otwierający festiwal Kody kompozytor manuel m. hervás lino (celowo używa małych liter w nazwisku) ideę miał podobną. Dyrygował swoim utworem napisanym na dzwony lubelskich kościołów, klasztorów i cerkwi.

Zobacz program Kody 2012: koncert na lubelskie dzwony i buddyjska zakonnica

Nie tylko wycisnął w ten sposób z faktury topofonicznej - czyli takiej, w której liczy się rozmieszczenie dźwięku w przestrzeni - ile tylko się dało, ale udowodnił, że muzyka napisana "na miasto" to nie tylko utopijny pomysł filmowy.

Tyle że, jak to często z muzyką współczesną bywa, większą wartość ma sam koncept, niż wykonanie. Nie udało mi się zachwycić ani prostym schematem rytmicznym tej muzyki, ani w pełni docenić przestrzennego efektu. Może dlatego, że plac po Farze, gdzie zebrali się słuchacze, nie był najlepszą salą koncertową, tłumiąc dźwięk wianuszkiem kamienic? A może, po prostu, natura dzwonów na wiele nie pozwala i nawet Mozart z piasku by tu bicza nie ukręcił. Z drugiej strony, przewaga idei nad realizacją to kwintesencja festiwalu, wpisującego się tym razem w lubelski Rok Johna Cage’a. Dobrym przykładem będzie czwartkowy koncert Margaret Leng Tan, która na placu Litewskim zagra utwór Cage’a "4’33’’. A raczej nie zagra, bo słynna kompozycja nie ma ani jednej nuty.

Na brak nut i kunszt wykonawczy nie można było narzekać za to na koncercie "Polonez" Marcina Maseckiego z orkiestrą. Dziesięcioosobowy skład grał zacinające się, potykające frazy neopoloneza (bo tak chyba trzeba by nazwać tę muzykę) z precyzją zegarmistrza. Zauważyłem, że część starszych odbiorców była wyraźnie zniesmaczona takim "krzywym polonezem", ja byłem nieco zobojętniały, bo polonezy przerabiał już Masecki z zespołem Profesjonalizm.

Nic to, wszystko odbiję sobie w poniedziałek, na koncertach Ani Choying Drolmy i Meredith Monk w Teatrze Muzycznym i filharmonii. W końcu tej klasy artystki można w Lublinie zobaczyć jedynie od wielkiego dzwonu.


Nasze serwisy:
Serwis gospodarczy - Wybierz Lublin
Serwis turystyczny - Perły i Perełki Lubelszczyzny
Serwis dla fanów spottingu i lotnictwa - Samoloty nad Lubelszczyzną
Miasto widziane z samolotu - Lublin z lotu ptaka
Nasze filmy - Puls Polski


Codziennie rano najświeższe informacje z Lublina i okolic na Twoją skrzynkę mailową.
Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski