Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Afera w szkole św. Teresy w Lublinie. Były dyrektor nie przyznaje się do zarzutów

Marcin Koziestański
Małgorzata Genca/Archiwum
Przed Sądem Rejonowym Lublin-Zachód toczy się proces 9 osób oskarżonych o sprzedaż, fałszowanie lub kupowanie świadectw maturalnych.

Na środowej rozprawie stawił się Antoni L., były dyrektor Zespołu Szkół Katolickich im. św. Teresy w Lublinie, główny oskarżony w sprawie fałszowania świadectw maturalnych. - Nie przyznaję się do stu kilkudziesięciu zarzutów - stwierdził na rozprawie. Potem rozpoczęło się przesłuchiwanie.

- Każda z osób, której zarzuca się dawanie mi łapówek, dokonywała jedynie standardowych opłat za czesne - stwierdził Antoni L. I dodał: - Na niektórych rzekomo sfałszowanych świadectwach widnieją jedynie odbitki mojej pieczęci. Dokumenty nie są wypełnione przeze mnie. Nie wiem, czyj to charakter pisma.

Jednak na wielu ze świadectw były dyrektor rozpoznawał swoje pismo. - Wychodzi na to, że te świadectwa wypełniałem samodzielnie - mówił. Z jego zeznań wynika także, że posiadał pieczątkę z faksymile (wykonaną mechanicznie kopią podpisu). - Jeśli zachodziła potrzeba, a mnie nie było akurat w szkole, mojej pieczątki używali inni pracownicy sekretariatu. Pieczątki używała także wicedyrektor Małgorzata S. Zresztą ja często używałem jej pieczątki. Mieliśmy do siebie zaufanie - podkreślał w sądzie Antoni L.

Z zeznań byłego dyrektora wynika również, że w pewnym momencie, z powodu problemów zdrowotnych, nieformalnie zrezygnował ze stanowiska dyrektora. - W wymiarze formalnym nic się jednak nie zmieniło, więc moja pieczęć dalej firmowała większość dokumentów - podkreślał.

Wcześniej przesłuchiwany był inny oskarżony - Marcin Ś., były żołnierz zawodowy. - Nie przyznaję się do winy, byłem uczniem tej szkoły i zdawałem wszystkie egzaminy. O szkole dowiedziałem się od księdza podczas jednej z pielgrzymek. Zdecydowałem się do niej uczęszczać, bo wiedziałem, że jest niski poziom i nie trzeba zbyt często pojawiać się na zajęciach. Nikomu nie dawałem żadnej łapówki, jedynie płaciłem za czesne - zeznawał Marcin Ś.

Sprawa fałszerstw w szkole św. Teresy to jedna z największych afer w województwie lubelskim. Śledczy ustalili, że w latach 2004 - 2010 w Zespole Szkół Katolickich im. św. Teresy w Lublinie kwitł handel świadectwami maturalnymi (dziś szkoła nie ma już w nazwie przymiotnika "katolicki". Pozbawiono go jej, gdy wybuchła afera).

Za świadectwa maturalne trzeba było płacić od 200 do 5 tys. złotych. Co ciekawe, wielu mężczyzn, którzy kupili "lewe" świadectwa, miało się uczyć w szkole w czasach, gdy była ona placówką kształcącą wyłącznie kobiety. Głównemu oskarżonemu - Antoniemu L. grozi kara do 15 lat pozbawienia wolności.


Codziennie rano najświeższe informacje z Lublina i okolic na Twoją skrzynkę mailową.
Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski