O bulwersującym prawie napisaliśmy w Kurierze dwa dni temu. Sprawa stała się głośna w całej Polsce.
- Zemdlałem w domu, żona wezwała pogotowie i na pięć dni trafiłem do szpitala - opowiadał na naszych łamach Malesa. - Przy wypisie dostałem kartę informacyjną, z której wynika, że nic mi nie jest. Jestem i zawsze byłem zdrowy.
Mimo to mężczyzna dostał z Wydziału Komunikacji, Transportu i Drogownictwa Starostwa Lubartów wezwanie na badania potwierdzające zdolność do prowadzenia samochodu. Powód? Urzędnicy otrzymali od lekarza informację, że nasz Czytelnik leczy się na padaczkę.
- Ale ja padaczki nigdy nie miałem. Potwierdziły to badania przeprowadzone w szpitalu oraz te przeprowadzone kontrolnie. Mimo to lekarz wystawił mi roczny zakaz prowadzenia samochodu - relacjonował pan Grzegorz.
A wszystko za sprawą rozporządzenia ministra zdrowia w sprawie badań lekarskich kierowców i osób ubiegających się o prawo jazdy. Zgodnie z nim, osobom, które miały pierwszy w życiu napad o symptomatologii padaczkowej można wydawać prawo jazdy dopiero po przedstawieniu opinii neurologa potwierdzającej okres jednego roku bez omdleń.
- Jest ono jednoznaczne z tym, że lekarz orzecznik prawo jazdy zabiera na rok - mówi prof. Zbigniew Stelmasiak, wojewódzki konsultant ds. neurologii. - Nie może się w tej sytuacji zachować inaczej, bo każde omdlenie, nawet spowodowane niezjedzeniem śniadania, można podciągnąć pod ten przepis.
Potwierdzają to także lubelscy prawnicy.
- To kuriozum! Przepisy są złe i należy je zmienić - uważa znany mecenas Stanisław Estreich. - Rozporządzenie jest zbyt ogólne, przez co każdy, kto chwilowo zasłabnie musi się zdać na dobrą wolę lekarzy i urzędników mogących dowolnie interpretować przepisy. Nie można im dać do ręki takiego narzędzia!
Sytuację zmieniłoby zastąpienie ogólnych zapisów ustawy wymienieniem w rozporządzeniu konkretnych chorób, które stanowią przeciwwskazanie do prowadzenia samochodu.
Zanim jednak bulwersujące przepisy zostaną zmienione, nasz Czytelnik ma szansę zatrzymania prawa jazdy.
- Właśnie dostałem z Wydziału Komunikacji pismo, z którego dowiaduję się, że jeśli dostarczę wyniki badań, prawo jazdy zostanie mi zwrócone - mówi Grzegorz Malesa. - Jeszcze się nie cieszę. To, co mnie spotkało, jest tak irracjonalne, że odetchnę dopiero mając dokument w dłoni.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?