Przypomnijmy. W czerwcu tego roku Malesa zemdlał w domu i trafił na pięć dni do szpitala. Ponieważ wszystkie wyniki badań świadczyły o tym, że jest w pełni zdrowy, wypisano go do domu. - Po jakimś czasie wydział komunikacji kazał mi pójść na badania potwierdzające, czy wciąż jestem zdolny prowadzić auto. Powód: szpital zawiadomił urzędników, że leczę się na padaczkę - wspomina Malesa. - Ale ja padaczki nigdy nie miałem.
Tłumaczenia nie pomogły. Niepotrzebne okazały się także dodatkowe badania. Mimo że wszyscy medycy, do których udał się pan Grzegorz, pisemnie poświadczyli, że nic mu nie dolega, lekarz orzecznik zabrał mu prawo jazdy na rok. - To skandal - irytował się nasz Czytelnik. - To prawo jest chore. Skoro z dokumentacji medycznej wynika, że jestem zdrów jak koń, dlaczego zabiera mi się prawo jazdy?
Sytuacją zainteresowali się prawnicy. - To kuriozum! Przepisy są złe i należy je zmienić - uważa znany mecenas Stanisław Estreich.
Na szczęście błąd dostrzegli także urzędnicy. Samorzędowe Kolegium Odwoławcze w Lublinie uchyliło decyzję lubar-towskiego wydziału komunikacji i umorzyło postępowanie. - Jestem bardzo szczęśliwy - mówi Malesa. - Bez prawa jazdy nie mógłbym dalej prowadzić swojej firmy. Bez samochodu jak bez ręki.
Malesa ma nadzieję, że nagłośnienie jego sprawy przyczyni się do zmiany przepisów.
- Wiem, że odzyskałem moje prawo jazdy tylko dzięki interwencji Kuriera. Gdyby nie wasza pomoc urzędnicy dalej by mnie nie słuchali - mówi Malesa.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?