Kłótnie o poprawność używania określeń "parkomat" i "parkometr" rozpoczął jeden z naszych Internautów, podpisany "Podpissrt", sugerując na forum "Kuriera Lubelskiego", że obydwa urządzenia "to zupełnie różne rzeczy".
Pierwszym, i bodajże najważniejszym punktem odniesienia dla dziennikarzy, jest Słownik Języka Polskiego. A tam stoi napisane: "parkometr, parkomat «urządzenie ustawiane w miejscach do parkowania, do którego kierowca wrzuca pieniądze za czas postoju»".
Ponieważ jednak zamienne używanie obydwu zwrotów nie dla wszystkich jest jasne, w "Poradni językowej" w internetowej wersji słownika,, na pytanie o różnicę miedzy "metrami", a "matami" odpowiadał językoznawca Mirosław Bańko.
I stwierdził, że: "Oba słowa są w powszechnym użyciu, ale też oba są używane równie często. Parkomat, zbudowany na wzór słowa automat, ma jednak niewiele podobnych przykładów: alkomat, bankomat, lottomat (…) . Parkometr należy natomiast do o wiele liczniejszej rodziny (…) . Wprawdzie bliższe przyjrzenie się jej pokazuje, że niektóre wyrazy na -metr to nazwy jednostek miar, a nie nazwy urządzeń, pozostałe zaś to wyrazy mało znane, niemniej jednak sama ich liczba przytłacza. Biorąc wszystko to pod uwagę, przyznaję: jestem za parkometrem."
Trzeba tu nadmienić, że wynalazek opatentował amerykański prawnik i biznesmen Carl Magee w 1935 roku. Mechanizm od początku nosił nazwę "parking meter". I stąd polskie tłumaczenie "parkometr". Nie rozstrzyga to jednak sporu.
Okazuje się bowiem, że w języku polskim najczęściej stosuje się dwie nazwy. Dla specjalistów parkomat i parkometr to wcale nie to samo.
- Najczęściej spotykam się z określeniem "parkomat" właśnie w odniesieniu do strefy płatnego parkowania - przyznaje, choć nie bez wątpliwości, Tomasz Szmandra, dziennikarz motoryzacyjny serwisu Motofakty.pl.
Podobnego zdania jest Tomasz Puszkiewicz, kierownik lubelskiej strefy płatnego parkowania:
- Parkometr odnosi się do jednego automatu, przypisanego do jednego miejsca postojowego - wyjaśnia.
Oczywiście, to nie fachowcy ustalają poprawność językową. Mamy więc jeszcze jedno źródło. Polska wersja Wikipedii też rozróżnia parkomaty i parkometry. Te pierwsze "wydają bilet opłaty parkingowej umieszczany za szybą pojazdu parkującego w strefie płatnego parkowania." Te drugie to: "urządzenie, które po wrzuceniu odpowiednich monet odmierza czas postoju bezpośrednio obok tego urządzenia zaparkowanego pojazdu."
Lubelskie automaty niby liczą czas, jaki mamy po wrzuceniu danej kwoty, więc może jednak"parkometry"? Ale - z drugiej strony - samochód nie musi stać bezpośrednio obok nich.
Zatem, podsumowując: dla specjalistów, Lublinie są parkomaty. Zresztą, zgodnie z tym, co na lubelskich urządzeniach widnieje. Dla językoznawców: raczej parkometry. Dla laików: jedne i drugie. A dla sfrustrowanych strefą: "to diabelstwo, które będzie opróżniać mi portfel".
Polecamy też ten filmik, w którym dylemat parkometr/mat próbuje rozstrzygnąć bardzo młody dziennikarz:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?