Rezydentury nie kuszą młodych doktorów

W naszym województwie w samych szpitalach brakuje ponad 300 specjalistów, a ci, którzy obecnie leczą, są coraz starsi. W wielu dziedzinach średnia wieku lekarzy przekracza ponad 50 lat.

Ministerstwo Zdrowia, które chce załatać dziurę pokoleniową w polskich szpitalach i uzupełnić braki specjalistów, przyznało Lubelszczyźnie więcej płatnych miejsc rezydenckich. Dzięki nim uczący się zawodu lekarz ma przez lata nauki zapewnioną pensję . W poprzednich latach dostanie się na rezydenturę było marzeniem każdego młodego lekarza, a dostawali ją tylko najlepsi. Podczas tegorocznego jesiennego naboru na specjalizacje wszystko się zmieniło. Miejsca rezydenckie nie zostały wykorzystane.

Anna Wilczewska, kierowniczka Zakładu Doskonalenia Kadr Medycznych Lubelskiego Centrum Zdrowia Publicznego mówi, że zdecydowały o tym: brak miejsc w wymarzonych specjalizacjach, np. w chirurgii, wolne miejsca szkoleniowe tylko poza Lublinem i niska pensja rezydenta. - Młodzi lekarze, którym szpitale proponowały etaty, woleli je od rezydentur. Bo na etacie więcej zarobią - zaznacza.

Obecna pensja lekarza rezydenta wynosi nieco ponad 2400 zł brutto miesięcznie. - Nie utrzymam za to rodziny i nie opłacę sobie kursów, które jako uczący się zawodu lekarz muszę odbywać - mówi Paweł. Woli poczekać na obiecany etat w szpitalu.

Jeszcze dwa lata temu nie było na to szans, teraz młodzi lekarze są w cenie, zwłaszcza poza Lublinem i gdy decydują się na zawód anestezjologa lub internisty. W Polsce niektóre samorządy powiatowe gotowe są im dopłacać do pensji, byle tylko pracowali na ich terenie.