Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kaci z Akcji Reinhardt uciekli przed karą

Witold Michalak
Ekshumacja w rowach masowych egzekucji. Rów numer 5, sierpień 1944 rok. Autor nieznany
Ekshumacja w rowach masowych egzekucji. Rów numer 5, sierpień 1944 rok. Autor nieznany Archiwum Muzeum na Majdanku
W czwartek w Lublinie rozpocznie się sesja naukowa dotycząca Akcji Reinhardt. W trakcie operacji Niemcy uśmiercili ponad półtora miliona Żydów. Tylko niewielu z uczestników zbrodni poniosło karę za ludobójstwo.

Część konferencji organizowanej przez Państwowe Muzeum na Majdanku będzie poświęcona sylwetkom morderców. Przytłaczająca większość z nich nigdy nie została ukarana za zbrodnie popełnione w czasie Akcji Reinhardt.

- Powody były przeróżne: brak świadków zbrodni, podważanie relacji osób obciążających zbrodniarzy. Sądy niemieckie bardzo często dawały wiarę oskarżonym, szczególnie jeśli sędzia sam wcześniej miał jakieś związki z nazizmem - mówi Robert Kuwałek, historyk z PMM.

Jednym ze zbrodniarzy biorących aktywny udział w Akcji Reinhardt na Lubelszczyźnie był SS-Obersturmführer Hermann Worthoff. To on odpowiadał m.in. za likwidację getta w Lublinie, przygotował też listy Żydów, według których dokonywano egzekucji 3 listopada 1943.

- Worthoff uczestniczył także w ostatniej egzekucji Polaków na Zamku w Lublinie. Nigdy nie został nawet oskarżony o ten mord. Kiedy w 1970 r. został osądzony, skazano go jedynie na siedem i pół roku za współ-udział w zbrodniach - opowiada Robert Kuwałek.

Innym nieosądzonym uczestnikiem Akcji Reinhardt był Hermann Höfle, zastępca Otto Globocnika. Höfle sam o sobie mówił, że zajmował się jedynie sprawami logistycznymi. W rzeczywistości odpowiadał za organizowanie ludobójstwa. Höfle przeprowadził przewożenie Żydów z Warszawy do Treblinki i z Lublina do Bełżca. Zachowały się dowody, z których wynika, że polecił przewiezienie Żydów "do stacji końcowej Bełżec", z której mieli już nigdy nie powrócić na teren Generalnego Gubernatorstwa.

- Niemcy stosowali taki kamuflaż językowy. Chociaż w tych stwierdzeniach nie pojawiają się nigdzie słowa takie jak zabójstwo czy eksterminacja, to adresaci tych rozkazów doskonale wiedzieli o co w nich chodzi - tłumaczy Robert Kuwałek.

Höfle do 1961 r. żył spokojnie nie niepokojony przez nikogo. Gdy w końcu został aresztowany, popełnił samobójstwo, aby nie stawać przed sądem.

Warto wiedzieć więcej! Kliknij i zarejestruj się: www.kurierlubelski.pl/piano

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski