Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kończy się rządowy program "Moje boisko - Orlik 2012"

Maria Krzos
Małgorzata Genca/Archiwum
Dobiega końca realizacja rządowego programu "Moje boisko - Orlik 2012". Obiekty, które od 2008 r. powstawały w całym kraju, budziły sporo zastrzeżeń. Mało kto jednak twierdził, że są niepotrzebne.

23 listopada 2007 r. w swoim pierwszym exposé premier Donald Tusk zapowiedział, że do 2012 r. Polska pokryje się siecią bezpłatnych, ogólnodostępnych boisk. Wyznaczona przez niego data graniczna nie była przypadkowa. Kraj żył wtedy informacją, że w 2012 r. razem z Ukrainą zorganizujemy mistrzostwa Europy w piłce nożnej. Przekaz był prosty: na Euro musimy zbudować wielkie stadiony, ale nie zapomnimy też o sporcie "dla mas".

"Moje boisko - Orlik 2012"
Tak brzmi pełna nazwa programu, którego realizacja miała spełnić obietnicę Tuska. Pieczę nad całością powierzono ministerstwu sportu. Dodatkowo w każdym województwie powołani zostali lokalni koordynatorzy działający w strukturach urzędów marszałkowskich. Ministerstwo sportu udostępniło projekt, na podstawie którego miały powstawać wszystkie "Orliki" w Polsce. Projekt zakładał, że każdy obiekt składać się będzie z boiska do piłki nożnej (niepełnowymiarowego - 30 m x 62 m), boiska wielofunkcyjnego do siatkówki i piłki nożnej oraz zaplecza sanitarno-szatniowego. Budowa pojedynczego "Orlika" miała kosztować ok. 1 mln zł. Zakładano, że na kwotę tę będą się "zrzucać" po równo ministerstwo, urząd marszałkowski oraz samorząd. Realizacja projektu rozpoczęła się w 2008 r. Do 2011 roku włącznie na terenie całej Polski powstało 2271 boisk. Budowa kolejnych 336 powinna się zakończyć w tym roku.

Drogie, kontrowersyjne, ale bardzo potrzebne
Pierwszy "Orlik" w Lublinie to kompleks boisk przy ul. Pogodnej, w pobliżu Gimnazjum nr 14. Jego budowa rozpoczęła się w 2008 r. i już na starcie prowadzona była wyjątkowo ślamazarnie. Na początku problemem było uzyskanie wszystkich niezbędnych pozwoleń itp. Potem zawiodła firma, która wygrała przetarg na budowę boisk. Efekt był taki, że prace przy Pogodnej zakończyły się dopiero w drugiej połowie maja 2009 r. (choć według założeń programu budowa każdego "Orlika" powinna trwać nie dłużej niż rok).

Inwestycja na Bronowicach pokazała, że koszt budowy "Orlika" jest niedoszacowany. W efekcie wkład samorządu musiał być znacznie wyższy niż przewidywało ministerstwo. Kompleks przy ul. Pogodnej kosztował dokładnie 1 mln 790 tys. 573,12 zł. Zdecydowaną większość tej kwoty (ok. 1 mln 125 tys. zł) miasto wyłożyło z własnej kieszeni. Ten scenariusz powtarzał się później przy okazji budowy każdego obiektu i dotyczył nie tylko Lublina.

- Średni koszt budowy lubelskiego "Orlika" to około 1,5 mln zł - mówi Tadeusz Dziuba, dyrektor Wydziału Inwestycji i Remontów UM Lublin. - W momencie ogłoszenia programu materiały używane do budowy boisk podrożały dwukrotnie. Firmy wykorzystały swoje pięć minut. Założenie programu było dobre, ale warunki techniczne, jakie powinny spełniać materiały używane do budowy "Orlików", niepotrzebnie tak mocno zawężono - uważa dyrektor Dziuba.

Wątpliwości, o których mówi w oględny sposób, wprost sygnalizowały instytucje kontrolujące realizację projektu (NIK, CBA, ABW; ta ostatnia sugerowała, że program faworyzował jednego producenta sztucznej trawy). Ostatecznie jednak żadnych zarzutów w związku z "Orlikami" nikomu nie postawiono.

- Trzeba jednak przyznać, że bez tego programu tyle boisk w naszym mieście najprawdopodobniej by nie powstało - przyznaje Tadeusz Dziuba. - Projekt zakłada ich trwałość na ok. 10 lat. Jeśli jednak będą utrzymywane w należytym stanie, mogą nam służyć znacznie dłużej.

Koniec programu. I co dalej?
Jednym z założeń programu "Moje boisko - Orlik 2012" było zatrudnianie przez samorządy animatorów, których zadaniem było dbanie o to, by obiekty nie stały puste. - Kończy się finansowanie budowy boisk, ale nie kończymy finansowania animatorów środowiskowych - zapewnia Joanna Bobowska z biura prasowego ratusza.

Co po zakończeniu programu planuje rząd? Na razie nic nie wskazuje na to, by pojawił się jakiś następca "Orlika". - W 2013 r. ministerstwo sportu będzie proponowało samorządom programy "miękkie", mające na celu aktywizację społeczności lokalnych oraz upowszechnianie sportu wśród dzieci i młodzieży na bazie infrastruktury, która została wybudowana - taką informację przekazała nam Katarzyna Kochaniak, rzeczniczka ministerstwa.

Bez nich w Lublinie byłby dramat
"Orliki" odmieniły rozgrywki sportowe w Lublinie. Takie wnioski można wysnuć już po dwóch latach funkcjonowania tych sportowych kompleksów. Korzystają z nich dzieci, młodzież i amatorzy. Okazuje się jednak, że można zobaczyć na nich także profesjonalistów. Wszyscy są zgodni: bez "Orlików" w naszym mieście byłby dramat...

Lublin, jako miasto wojewódzkie, obiektami sportowymi z prawdziwego zdarzenia pochwalić się nie może. Zanim powstały "Orliki", brakowało także miejsc, gdzie lublinianie mogliby uprawiać sport amatorsko. Boiska trawiaste można bowiem policzyć na palcach jednej ręki, nie wspominając już o przyzwoicie utrzymanych miejscach do gry w siatkówkę czy koszykówkę. Dlatego z perspektywy Lublina pomysł budowy kompleksów okazał się strzałem w dziesiątkę.

Boiska ze sztuczną nawierzchnią wykorzystywane są głównie przez piłkarzy. W godzinach przedpołudniowych grają na nich uczniowie szkół, popołudniami prowadzone są zajęcia szkółek piłkarskich, a wieczorami wchodzą na nie amatorzy, którzy grają rekre-acyjnie, bądź w ramach ligi. Te prowadzone są przez TKKF Omega czy LAKP.

W tym roku lubelskie "Orliki" były arenami kilku ciekawych imprez, m.in. Dziecięcych Mistrzostw Europy TKKF Omega czy meczów eliminacyjnych III Turnieju Orlika o Puchar Premiera Donalda Tuska. Boiska chętnie wykorzystywane są także przez kluby piłkarskie, które szczególnie wczesną wiosną przeprowadzają tam zajęcia.

Choć "Orliki" kojarzone są głównie z boiskiem do piłki nożnej, to jednak goszczą na nich także inne dyscypliny sportu. W tym roku z wykorzystaniem boisk wielofunkcyjnych (wchodzą w skład kompleksu) została rozegrana druga edycja Volleymanii. Podczas 512 turniejów, w całej Polsce wykorzystanych zostało 128 boisk. Finał w naszym województwie miał miejsce przyGimnazjum nr 7 (ul. Krasińskiego). Na "Orliku" przy ZS Chemicznych i Przemysłu Spożywczego (Al. Racławickie 7) rozegrano natomiast finał Orlik Basketmanii. Ponadto boiska były arenami ogólnopolskiej akcji "Szczypiorniak na Orlikach".
Kamil Balcerek

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski