- Przyjęcia do kliniki wstrzymane zostały ze względu na ryzyko epidemiologiczn e- tłumaczy Anna Bernaszuk, kierownik działu Nadzoru Sanitarno- Epidemiologicznego. - W tej sytuacji musieliśmy także zamknąć oddział i uniemożliwić bliskim odwiedzanie naszych pacjentek.
Wirus ospy wietrznej przyniosło do szpitala dziecko odwiedzające jedną z pacjentek. - Żadna z kobiet, ani dzieci nie została zarażona, ale musimy dmuchać na zimne - tłumaczy Bernaszuk. - Sale są sprzątane i dezynfekowane, niedługo sytuacja powinna wrócić do normy.
Maksymalny okres wylęgania się wirusa ospy wietrznej wynosi 3 tygodnie. W najgorszym wypadku klinika będzie więc zamknięta jeszcze przez dwa tygodnie. - Na bieżąco monitorujemy sytuację - mówi Bernaszuk. - Jeśli zagrożenie zniknie, klinika zostanie na nowo otwarta.
A na razie lekarze kierują kobiety na porodówki do SPSK1 przy ul. Staszica, do szpitala na al. Kraśnickiej, czy na oddział położniczy Szpitala im. Jana Bożego przy ul. Lubartowskiej 81.
Zobacz także:
=> Zagraża nam epidemia ospy
=> Świerzb w SPSK4
=> Epidemia w szpitalu przy al. Kraśnickiej
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?