Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Praca w Lublinie: Kolejna firma szuka informatyków. Chętnych jest niewielu

EP
Programiści nie chcą pracować w Lublinie
Programiści nie chcą pracować w Lublinie sxc.hu
Warszawska firma Sollers Consulting od pół roku szuka w Lublinie 30 pracowników, m.in. programistów. W planach miała utworzenie tu swojego biura. Na razie jednak, brakuje osób, które mogłyby w nim pracować. Kilku specjalistów, których udało się zwerbować, wdraża się do pracy w Warszawie.

Przedstawiciele firmy przyznają, że wiązali z Lublinem spore nadzieje. - Przeanalizowaliśmy kilka opcji i stwierdziliśmy, że Lublin będzie dla nas najlepszy - mówi Marcin Pluta, członek zarządu Sollers. Wśród zalet miasta wymienia: niewielką odległość od Warszawy, dużą liczbę studentów na kierunkach technicznych, niższe koszty prowadzenia działalności.

Firma gwarantuje atrakcyjne wynagrodzenie (wyższe niż lubelska średnia dla branży IT, szczegółów nie zdradza), szkolenia i pracę przy ciekawych projektach dla klientów z całego świata (m.in. PZU, Moody's Analytics, Raiffeisen). Mimo tego, chętnych jest niewielu.

Podobny problem ma też krakowski Comarch, który w Lublinie próbuje rozwijać swoje centrum badawcze. Firma poszukiwała ostatnio kilkudziesięciu nowych pracowników. Odzew był mizerny. Dopiero po kilku wzmiankach w prasie sytuacja się poprawiła. Choć nie do końca. - Większość osób aplikuje na stanowisko sprzedawcy - przyznaje Paweł Kozyra z Comarch. Firma nadal szuka, więc konsultantów (architektów systemów informatycznych, konsultantów asysty technicznej) oraz analityków systemowych.

Dlaczego w mieście, w którym informatykę studiuje około 2 tys. osób (738 na PL, 566 na UMCS, 284 na KUL plus kilkaset na uczelniach prywatnych) trudno o pracownika z takim wykształceniem? - Najlepsi studenci pracują już na trzecim roku. Gdy kończą studia nie szukają zatrudnienia, bo już je mają - mówi Anna Mazur-Sokół z biura karier Politechniki Lubelskiej. - Duża część wyjeżdża też do innych miast: Warszawy, Wrocławia czy Poznania albo za granicę - tłumaczy.

Główny argument przemawiający za przeprowadzką to wysokość wynagrodzenia. W Lublinie w branży IT zarabia się średnio 4100 zł brutto (wg. raportu Sedlak&Sedlak za 2011 r.). Dla porównania w Warszawie średnia stawka to około 6700 zł. Najlepsi dostają nawet dwa razy tyle.

Ale nie tylko to się liczy. - Kolega pracował w jednej z lubelskich firm i mówił, że gdy proponował jakieś nowe rozwiązania to szef tłumaczył mu, że są za nowoczesne - opowiada Mateusz, student III roku informatyki na Politechnice Lubelskiej. - Słyszałem też, że w Lublinie jest się człowiekiem od wszystkiego, a ja chciałbym się specjalizować w określonej dziedzinie, rozwijać w określonym kierunku - wyjaśnia. Dodaje też, że w tym roku akademickim robi "inżyniera" i przenosi się do Krakowa. Rok temu był tam na praktykach.

Miasto, mimo wszystko postanowiło walczyć o rodzimych informatyków. Trwa kampania "Lubelska Wyżyna IT", która ma ich przekonać do pracy w Lublinie. Ze strategii miasta wynika, że branża IT ma kluczowe znaczenie dla rozwoju Lublina.

Damy Ci więcej! Kliknij i zarejestruj się: www.kurierlubelski.pl/piano


Codziennie rano najświeższe informacje z Lublina i okolic na Twoją skrzynkę mailową.
Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski