Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Choinka, prezenty i oczywiście... basket

Tomasz Biaduń
Rodzina Karolaków przy choince - od lewej Paweł, Kuba, Monika, Bartek i Piotr, trener koszykarzy Startu Lublin.
Rodzina Karolaków przy choince - od lewej Paweł, Kuba, Monika, Bartek i Piotr, trener koszykarzy Startu Lublin. Przemysław Szyszka/Polska Kurier Lubelski
Święta Karolaków wyglądają prawie jak święta u przeciętnej polskiej rodziny. Prawie... Bo poza tym, że okres ten upłynie pod znakiem rodzinnych spotkań, dawania sobie prezentów i wspólnych wyjść do kościoła, to królować będzie także koszykówka. Jak na koszykarską familię przystało.

25 grudnia liga NBA do spółki ze stacją Canal Plus uraczy ich nie lada atrakcją. Właśnie w pierwszy dzień świąt odbędzie się bowiem szlagierowe spotkanie Los Angeles Lakers z Boston Celtics, będące wielkim rewanżem za finał z ubiegłego sezonu. - Nie ma przeproś. NBA nie świętuje i oni też nie - śmieje się Monika Karolak, żona Piotra. - Koszykówka będzie z nami przez całe święta. Chłopaki będą pewnie grać na komputerze w NBA 2k9, do tego Kuba ma swojego menedżera internetowego, którego w święta też nie odpuści.

Poza wieloma aspektami koszykarskimi, święta u Karolaków będą wyglądać bardzo tradycyjnie. W pokoju stoi choinka, pod którą w Wigilię znajdą się prezenty. Dodatkowo pan Piotr z synami ubrał dom w światełka, dzięki czemu mocno wyróżnia się on w okolicy. Na stole wigilijnym znajdzie się dwanaście potraw, które przygotowuje przede wszystkim pani Monika. - Ja co najwyżej w kuchni zaparzam herbatę - śmieje się Piotr Karolak. - Z chłopakami robimy to, co potrafimy najlepiej. Typowo męskie prace - ubieranie domu w lampki czy sprzątanie. Staramy się mamę wyręczyć tak jak tylko możemy - dodaje.

Wieczoru wigilijnego państwo Karolakowie nie spędzą w domu. Jak co roku bowiem pojadą do rodziców, najpierw Moniki, następnie Piotra. Potem tradycyjnie odwiedzą także dziadka pana Piotra (tam też m.in. spotkają się z jego bratem, Pawłem). Do swojego domu w Zemborzycach Podleśnych wrócą przed godziną 24, aby zdążyć na pasterkę. Pierwszego dnia świąt natomiast będą już gospodarzami imprezy, bowiem to do nich zjadą goście. - Jak byśmy chcieli zebrać się całą rodziną ,to by wyszło chyba z 50 osób. To naprawdę pokaźna liczba. Ale w święta mamy taki stały garnitur 20 ludzi - opowiada pani Karolakowa.

Drugi dzień świąt będzie mniej huczny. Rodzina w skromniejszym gronie zje obiad, po czym pan Piotr zabierze Kubę do Warszawy. Tam Karolak junior wsiądzie w pociąg do Budapesztu, gdzie odbędzie się kilkudniowe zgrupowanie krajowej kadry kadetów. To pierwsze powołanie Kuby do reprezentacji. - Jeszcze o tym nie myślę, nie stresuję się. Ale pewnie zacznę, gdy już będę na miejscu - mówi młody koszykarz. Nominacja do polskiej ekipy sprawia, że z syna jest bardzo dumny pan Piotr. - To wspaniałe wyróżnienie. Ale oprócz tego, że Kuba już osiąga sportowe sukcesy, to bardzo dobrze się też uczy. Zresztą tak samo jak Bartek. Mogę naprawdę być z nich obu bardzo dumny. Jako że obaj synowie spełniają pokładane w nich nadzieje, mogą liczyć na "zaklepane" przed świętami prezenty, sportowe oczywiście.

- Chłopaki zamawiają sobie dużo wcześniej jakieś gadżety. Kuba zwykle chce jakieś buty, a Bartek bluzę, najczęściej Milanu, którego jest wielkim fanem - relacjonuje Karolak. Podarunek zupełnie nie koszykarski dostanie za to od męża pani Monika. Nie zdradza oczywiście co to będzie, bo nie udałaby się niespodzianka. A co sprezentuje z kolei panu Piotrowi rodzina? - Oni już mi dali prezenty, bynajmniej nie te materialne - uśmiecha się Karolak.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski