- Trzeba iść z duchem czasu - przekonywał Jan Madejek, radny PO.
Każde urządzenie kosztowało ok. 3,4 tys. zł. - Planowaliśmy, że będą tańsze, ale mogliśmy sobie pozwolić na laptopy wyższej klasy, bo mniej zapłaciliśmy za oprogramowanie - tłumaczył Grzegorz Hunicz, dyrektor Wydziału Informatyki i Telekomunikacji UM Lublin.
Do tej pory radni otrzymywali dokumenty w formie papierowej. To oznaczało konieczność drukowania miesięcznie setek a nawet tysięcy stron przed sesjami. - Te koszty teraz nam odpadną, bo projekty uchwał będą udostępniane w formie elektronicznej. Laptopy mają służyć radnym do końca tej i przez całą przyszłą kadencję - mówił Rafał Dziekanowski, z-ca dyr. Biura Rady Miasta Lublin.
Łącznie w ręce radnych trafią 23 urządzenia. To oznacza, że nie otrzymają ich wszyscy rajcy, których jest 31. - Mam prywatnego laptopa. Po co mi służbowy? Poza tym nie lubię dziadowania. Radni powinni sobie kupić komputery za własne pieniądze, wystarczy na to przeznaczyć miesięczną dietę - twierdzi Jan Gąbka, radny niezrzeszony.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?