20 stycznia 1995 Kurier napisał o sprawie. LPEC tłumaczyło się wówczas, że nie ma innego sposobu na odzyskanie pieniędzy. Ponoć wcześniej kilka razy domagało się od kuratorium uregulowania zaległości finansowych. Wszystko na nic. LPEC przyznawało wówczas, że dłużników ma dużo więcej niż same placówki oświatowe i twierdziło, że nie może bez końca dostarczać ciepła, za które nie dostaje pieniędzy. Zdaniem przedsiębiorstwa, odcięcie dostaw jest jedynym sposobem na uniknięcie przez LPEC upadku.
Szkoły przyznawały się, że generują długi, ale twierdzą, że nie mają pieniędzy na ich spłatę. Dyrektorzy placówek oświatowych twierdzili, że od dawna piszą wnioski o oddłużenie, ale nie dostają na nie nawet odpowiedzi. - Poproszę dzieci, żeby przyniosły z domów butle gazowe i grzejniki, założyły ciepłe rękawiczki, do wiosny jakoś przetrwamy - mówił rozgoryczony jeden z dyrektorów. Szczęśliwie do odcięcia ciepła w szkołach nie doszło i uczniowie nie musieli się dogrzewać.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?