Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wycinka drzew przy Walecznych: Prokuratura nie wróci do śledztwa

EP
Wycinka drzew przy Walecznych: Prokuratura nie wróci do śledztwa
Wycinka drzew przy Walecznych: Prokuratura nie wróci do śledztwa Jacek Babicz/Archiwum
Prokuratura nie wznowi śledztwa w sprawie wycinki 71 drzew na skwerze u zbiegu ul. Unickiej i Walecznych w Lublinie. Sąd uznał, że mieszkańcy, którzy się tego domagali nie są pokrzywdzonymi w sprawie i dlatego ich zażalenie na umorzenie postępowania sąd pozostawił bez rozpoznania.

- Zaskakujące rozstrzygnięcie - nie kryli w poniedziałek członkowie Stowarzyszenia Ochrony Miejsc Zapomnianych (SOMZ) w Lublinie.

To oni wytykali prokuraturze, że zbyt pobieżnie zbadała sprawę usunięcia drzew z terenu dawnego cmentarza.

Przypomnijmy, że wycinkę przeprowadzono w lutym ubiegłego roku. Zgodę na nią wydał ówczesny dyrektor ratuszowego Wydziału Ochrony Środowiska - Marian Stani (kilka dni później zrezygnował z pracy w Lublinie). Parafia prawosławna pw. Przemienienia Pańskiego (właściciel terenu), która wnioskowała o wycinkę, tłumaczyła m.in., że drzewa zagrażają bezpieczeństwu mieszkańców. Ta argumentacja była podstawą do zwolnienia parafii z opłaty ustawowej naliczanej w takich przypadkach. Wcześniej, gdy właściciel terenu wnioskował o wycinkę, bo kolidowała z planowaną w tym miejscu inwestycją, ratusz naliczył wstępnie opłatę w wysokości około 2 mln zł.

Pełnomocnik SOMZ podkreślał, w poniedziałek też, że urzędnicy nie zweryfikowali należycie wniosku parafii, nie sprawdzili w jakim stanie są drzewa. Potwierdziło to Samorządowe Kolegium Odwoławcze, które uznało, że decyzja została wydana z rażącym naruszeniem przepisów.

Prokuratura nie znalazła jednak dowodów na to, że urzędnicy nie dopełnili obowiązków celowo. Śledztwo zostało umorzone pod koniec ubiegłego roku. Obrońcy drzew wnieśli zażalenie.

W poniedziałek Sąd Rejonowy Lublin-Zachód uznał jednak, że nie mieli do tego uprawnień. - Zażalenie na postanowienie o umorzeniu przysługuje stronom, to jest podejrzanemu i pokrzywdzonemu. Pokrzywdzonym jest natomiast osoba, której dobro prawne zostało bezpośrednio naruszone lub zagrożone przez przestępstwo - wyjaśniała sędzia Agata Burakowska. I podkreślała, że decydujące znaczenie ma tutaj wspomniane "bezpośrednie" naruszenie. Sąd uznał, że w odniesieniu do SOMZ nie ma o nim mowy.

- Nie zostawimy tak tej sprawy - zapewniał Janusz Piegza, prezes SOMZ. - Zastanawiamy się, co jeszcze możemy w tej sprawie zrobić. Nie wykluczamy kolejnego zażalenia - mówił.

Można je wnieść w ciągu siedmiu dni od momentu ogłoszenia. Zażalenie wnosi się do innego składu sędziowskiego w tym samym sadzie.

Możesz wiedzieć więcej! Kliknij i zarejestruj się: www.kurierlubelski.pl/piano

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski