Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tadeusz Kuna (prezes Motoru Lublin S.A.): Kibice nie mogą rządzić klubem

Marcin Puka
Zapraszamy do przeczytania rozmowy z Tadeuszem Kuną, prezesem Motoru Lublin S.A. Sternik lubelskiego drugoligowca mówi nam o mającym powstać Galerii Motoru i o konflikcie z kibicami, którzy bojkotowali jesienne mecze Motoru w Lublinie.

Rada Nadzorcza i Zarząd Motoru Lublin S.A. wystosowali apel do kibiców Motoru o zawiązanie Stowarzyszenia Kibiców Motoru Lublin jako podmiotu uprawnionego do reprezentowania ogółu kibiców zarówno w relacjach z Klubem Motor S.A., jak też w relacjach z policją oraz organami administracji państwowej i samorządowej. Skąd taki pomysł?
Klub przechodzi gruntowną modernizację. Przygotowujemy się do rundy wiosennej drugiej ligi, a w następnym sezonie chcemy powalczyć o awans do wyższej klasy rozgrywkowej. Chcemy w sposób formalnoprawny mieć uporządkowane relacje z kibicami. Nie będzie tak, że będziemy współpracować z osobami anonimowymi.

Nie odnosi Pan wrażenia, że kibice chcą być najważniejsi w klubie?
Kibice są dla nas ważni, ale oni nie mogą rządzić klubem. Trzeba też odróżnić słowo kibic od kibola. Z tymi ostatnimi nie chcemy mieć do czynienia, ponieważ ich nie interesuje piłka nożna. Nie może mieć miejsca sytuacja, gdy przychodzi do mnie grupa anonimowych osób i żąda od klubu zarezerwowania 400 biletów na mecz wyjazdowy do Łowicza. My jako klub nigdy nie wyrazimy na to zgody. Chcę, żeby to było jasne.

Pewnie dlatego, że wtedy klub musiałby ponosić konsekwencje ewentualnych przykrych zdarzeń, na które nie miałby wpływu?
Oczywiście. Nie możemy ponosić kosztów w przypadku awantur. Pokazałem tej grupie osób fakturę od Polskiego Związku Piłki Nożnej, który nałożył na klub karę w wysokości 3 tysięcy złotych za złe zachowanie kibiców podczas meczu z Unią w Tarnowie. Jakoś nikt z tych panów nie kwapił się do zapłacenia tej kwoty. Klub nie będzie brał odpowiedzialności za anonimowe osoby i jeszcze płacił za ich wybryki. Za tę karę finansową, którą musimy zapłacić, moglibyśmy kupić stroje piłkarskie dla trzech grup młodzieżowych. Poza tym Motor jest spółką, w której głównym akcjonariuszem jest miasto, czyli mieszkańcy Lublina. Nie może być tak, że podatnicy będą płacić kary za nieodpowiedzialne zachowanie części chuliganów.

Kibice twierdzą, że w takim razie nie będą jeździć na mecze wyjazdowe Motoru...
Nie chodzą na mecze w Lublinie, teraz nie chcą dopingować swojego zespołu na obcych boiskach. Gdzie tu sens, gdzie tu logika. Odnoszę wrażenie, że ktoś za tym stoi. Z drużyną trzeba być na dobre i na złe. Zupełnie nie rozumiem zachowania naszych kibiców. Dochodzą do mnie głosy z innych regionów kraju, że w Lublinie jest od kilku miesięcy jakiś cyrk. Wszyscy mają ubaw patrząc na to, co się dzieje w Motorze. A przecież to marka znana w całej Polsce. Klub na pewno, w takiej formule jaka jest obecnie, nie weźmie na siebie odpowiedzialności za kibiców na meczach wyjazdowych. Są prawa i obowiązki, a nie tylko przywileje. Przykładem pozytywnej działalności stowarzyszenia kibiców jest bez wątpienia aktywność Stowarzyszenia "Wielki Śląsk" czyli kibiców Śląska Wrocław, którego strona internetowa www.wielkislask.pl zawiera wiele cennych informacji o działalności tego stowarzyszenia, inicjatywach sportowych i społecznych oraz relacjach z klubem Śląsk Wrocław. A przecież nasi kibice są zaprzyjaźnieni z kibicami Śląska. Także w innych klubach są stowarzyszenia kibiców i nikt się temu nie dziwi.

Twierdzą też, że ukradliście im logo klubu. Jak Pan się do tego odnosi?
Nikomu nic nie ukradliśmy i nie ukradniemy. Za prezesury w Motorze Agnieszki Smreczyńskiej--Gąbki zostało podpisane pismo, że możemy wykorzystywać logo Motoru. Zresztą od kibiców Motoru mamy też pismo, w którym jest jak "byk" napisane, że użyczają nam oni logo Motoru. Sami też mają do niego prawo. Jest to obustronna współpraca, a kibice korzystają z tego prawa, sprzedając klubowe gadżety.

Kolejny zarzut, który stawiają fani żółto-biało-niebieskich, jest taki, że chcecie im zabrać pamiątki do mającej powstać na nowym stadionie Galerii Motoru.
Na takie zarzuty, często bezpodstawne, trudno odpowiadać. Zwróciliśmy się do kibiców, działaczy, piłkarzy, trenerów Motoru, a także mieszkańców Lublina i Lubelszczyzny o przekazanie pamiątek do klubowego muzeum. Chcemy pokazać historię naszego klubu, który święcił dużo sukcesów. Pamiątki dalej będą należały do ich właścicieli, ponieważ podpiszemy z nimi umowy użyczenia. Dodam, że w naszej galerii każda pamiątka będzie podpisana do kogo należy.

Kibice twierdzą też, że zakładając stowarzyszenie będą inwigilowani przez policję i zmuszeni żeby z nią współpracować.Kompletna bzdura. Jeśli chodzi o współpracę, to klub organizuje imprezę masową i chcemy, żeby kibice również brali udział w uzgodnieniach dotyczących spotkań rozgrywanych w Lublinie. Ale muszą być to osoby prawne.

No to o co w tym wszystkim chodzi?Ja już sam naprawdę nie wiem. Ta sytuacja jest bardzo dziwna. Szkodzi wszystkim i mam nadzieję, że w końcu zostanie ona wyjaśniona. Najwyższa pora żeby siąść, porozmawiać i przestać się wygłupiać.

Rozmawiał Marcin Puka

Możesz wiedzieć więcej! Kliknij i zarejestruj się: www.kurierlubelski.pl/piano

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski