Obroślak został dyrektorem naczelnym tej instytucji w 2002 roku, dzięki poparciu Zdzisława Podkańskiego, byłego lidera PSL (dziś Stronnictwo "Piast"). W styczniu 2007 r. sam zrezygnował ze stanowiska, uprzedzając decyzję ówczesnego marszałka Jarosława Zdrojkowskiego (PiS) o odwołaniu. Na stanowisku zastąpiła go Janina Biegalska, związana z "Piastem".
Później okazało się, że w WOK mogło dojść do nadużyć finansowych. Chodziło o projekt pod nazwą "Instruktorski kurs kwalifikacyjny", współfinansowany ze środków unijnego EFS oraz budżetu państwa. Wartość projektu oszacowano na ponad 787 tys. zł. IKK realizowano w latach 2006-07. Kontrola przeprowadzona przez urzędników marszałka latem 2007 r. ujawniła liczne nieprawidłowości. Stwierdzono, że są one poważne i mogą skutkować tzw. niekwalifikowalnością wydatków - nawet 185 tys. zł. Oznaczałoby to, że pieniądze trzeba będzie zwrócić. Odpowiedzialnością za tę sytuację kontrolerzy obarczyli głównie Obroślaka i Romana Kasperka, koordynatora projektu.
Sprawą zainteresowała się prokuratura. Postępowanie zostało umorzone. - Śledczy nie stwierdzili związku między przekroczeniem uprawnień a szkodą w interesie publicznym. Były co prawda nieprawidłowości, ale wynikały one z braku doświadczenia - tłumaczy Beata Syk-Jankowska, rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej w Lublinie.
Na to m.in. zwrócił uwagę Arkadiusz Bratkowski (PSL), członek zarządu województwa, tłumacząc, dlaczego nie widział przeciwwskazań do powołania J. Obroślaka na dyrektorskie stanowisko. - Czy jednak nie niepokoi Pana kwestia wyników kontroli urzędu? Nie jest bowiem pewne, czy nie trzeba będzie zwrócić wspomnianych środków za IKK (sprawdzi to m.in. Wojewódzki Urząd Pracy) - zapytaliśmy Bratkowskiego. - Są inne ekspertyzy, które wskazują, że wszystko jest w porządku oraz że J. Obroślak niczemu nie zawinił - zaznaczył Bratkowski. - Możemy je zobaczyć? - dopytywaliśmy. Bratkowski odesłał nas do dyrektora departamentu kultury M. Korbuta. Ten nie potrafił nam nic powiedzieć na ten temat i skierował do departamentu kontroli. Tam dowiedzieliśmy się, że takich dokumentów nie mają.
Sam zainteresowany podkreśla, że nie było żadnych nadużyć. - Najważniejsze zaś, że kurs się odbył, bo skorzystało 25 osób. Moje powołanie nie miało związku z polityką. To było raczej wypełnienie obietnicy złożonej jeszcze przez marszałka Zdrojkowskiego - po rezygnacji w 2007 roku miałem zostać zastępcą dyrektora. Tak się nie stało - mówi Obroślak. Zapytany, co robił przez ostatnie dwa lata, powiedział: - Cierpiałem z powodu niesłusznych oskarżeń.
W czerwcu ub.r., kiedy odwoływano ze stanowiska Janinę Biegalską (zarzucając jej współodpowiedzialność za nieprawidłowości wskazane przez kontrolerów urzędu), Bratkowski podkreślał, że dyrektorem nie będzie J. Obroślak. - Nie ma tu żadnego zakłamania. Przecież pan Obroślak nie został dyrektorem naczelnym, tylko zastępcą - wyjaśnił nam Bratkowski.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?