- Tak dużej liczby rejestracji jeszcze nie było - zgodnie przyznawali wczoraj szefowie pośredniaków.
Tylko w samym Lublinie od początku stycznia przybyło ponad tysiąc bezrobotnych. Kolejne 2 tys. osób to mieszkańcy powiatów: kraśnickiego, chełmskiego, zamojskiego i janowskiego.
Przyczyn tak dużej liczby osób poszukujących pracy jest kilka. Najważniejsza związana jest z tym, iż z końcem roku wygasają umowy sezonowe, na staże oraz prace interwencyjne. - Zima to czas zastoju w budownictwie i rolnictwie - podkreślała wczoraj Alicja Nawrocka, dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy w Chełmie.
Na wzrost bezrobocia wpłynął też fakt, iż duże zakłady działające w regionie realizują zapowiadane wcześniej zwolnienia grupowe.
- Poza tym zalewa nas fala powracających emigrantów. Przyjechali do domu na święta i zostali - tłumaczyła Ewa Jaskmanicka-Urban, dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy w Janowie Lubelskim.
Urzędy pracy nie mają bezrobotnym wiele do zaoferowania. Tylko nieliczni pracodawcy zgłaszają bowiem zapotrzebowanie na nowych pracowników.
Na korytarzu Miejskiego Urzędu Pracy w Lublinie panowała wczoraj napięta atmosfera. Jedni się zastanawiali, jakie dokumenty muszą jeszcze przynieść, inni narzekali na kolejkę lub nerwowo przeglądali tablicę skąpo zapełnioną ofertami pracy. Tylko w tym miesiącu zarejestrowało się tutaj ponad tysiąc bezrobotnych. Co czwarty z nich powrócił z emigracji.
Podobnie jest w całym regionie. W Zamościu od początku stycznia przybyło 700 bezrobotnych. A to dopiero początek. Miejscowa fabryka mebli zamierza bowiem zwolnić 230 pracowników.
Kolejnych 130 bezrobotnych, to mieszkańcy powiatu janowskiego. Grupowe zwolnienia zapowiedziały dwie du-że fabryki produkujące części do maszyn. W firmie Komas pracę straci 121 osób, a w Caterpillar - 104.
W Kraśniku i Chełmie zarejestrowało się w tym roku łącznie ok. 1,3 tys. bezrobotnych. Wśród nich są osoby zwolnione z chełmskiej cementowni oraz z Fabryki Łożysk Tocznych w Kraśniku. Czy uda im się znaleźć nową pracę?
- W tej chwili raczej nie mają szans. Mamy dziś zaledwie 30 ofert pracy - bezradnie rozkłada ręce Andrzej Tybulczuk, dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy w Kraśniku.
Eksperci podkreślają, że zimą zawsze było trudniej znaleźć pracę.
- Na wiosnę ruszą roboty sezonowe. Teraz można zatrudnić się jako sprzedawca, barman, kelner, fryzjer albo agent ubezpieczeniowy - wylicza Jan Kozyra, dyrektor PUP w Zamościu.
Do pośredniaka tłumnie przychodzą Polacy powracający z emigracji. Urzędnicy podkreślają, że wielu z nich ma pomysł na własny biznes. Inni idą na zasiłek.
- Są też tacy, którym odmawiamy prawa do świadczenia, bo pracowali nielegalnie - dodaje Alicja Nawrocka, dyrektor PUP w Chełmie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?