Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Spadek dla wychowanków domu dziecka

Maria Krzos
Przy ul. Narutowicza pracuje administracja domu dziecka.
Przy ul. Narutowicza pracuje administracja domu dziecka. Fot. Małgorzata Genca
Dom Dziecka im. E. Szelburg-Zarembiny w Lublinie otrzymał w spadku duże, 100-metrowe mieszkanie.

Pani Stefania, mieszkanka naszego miasta, w testamencie postawiła jeden warunek. Ma ono służyć wychowankom. Nie może być wykorzystane do innych celów. O sprawie napisał wczorajszy "Dziennik Wschodni".

Piotr Polkowski, dyrektor placówki, nie ukrywa radości. - Ten dar jest zupełnie niewiarygodny. To ogromna niespodzianka dla naszego domu.

W podobnym tonie wypowiada się Paweł Fijałkowski, z-ca prezydenta miasta.

- To prawie filmowa historia. Przez dwa lata sprawa tego spadku toczyła się w sądzie. Teraz została rozstrzygnięta, nie ukrywam, że się cieszę z takiego finału.

Najwięcej radości mają jednak wychowankowie domu dziecka. - Pytają o tę sprawę, ale bardziej niż samym faktem otrzymania mieszkania interesują się tym, kto z spośród nich będzie mógł tam zamieszkać.

Dom dziecka wie już bowiem, jak wykorzysta dar. Powstanie w nim mieszkanie dla usamodzielniających się wychowanków, czyli tych, którzy niedługo wkroczą w dorosłość. - Mogą w nim mieszkać dzieci od 14. roku życia do chwili ukończenia przez nich szkoły, którą rozpoczęli przed osiągnięciem pełnoletności - wyjaśnia Polkowski.

Pobyt w takim miejscu ma ich lepiej przygotować do samodzielnego życia.

- Będą sami prać, sprzątać, gotować czy wykonywać drobne remonty. Wszystko pod okiem wychowawców. - Teraz potrzebujemy pieniędzy na dodatkowe etaty dla tych osób - mówi dyrektor domu. - Wiem, że ze strony władz miasta jest dobra wola i mam nadzieję, że znajdą się środki na ten cel.

Mieszkanie, które zapisała w testamencie pani Stefania nie wymaga żadnych remontów czy przystosowywania. Na stałe zamieszka w nim sześcioro wychowanków domu. Dwoje będzie przyjeżdżać na weekendy. Spadek to również pieniądze, które być może, przy pomocy miasta, pozwolą na zakup kolejnego mieszkania.

Zarówno władze Lublina, jak i dyrektor Polkowski jednogłośnie podkreślają, że ten testament, to wyjątkowo rzadki dar.

Nie oznacza to jednak, że na co dzień domy dziecka zdane są tylko na "państwowe" pieniądze. Wspierają je i sponsorzy indywidualni, i firmy.

- W wielu przypadkach robią to całkowicie anonimowo i nie chcą żadnych podziękowań - mówi Piotr Polkowski.

Dowodem na to, że wiele osób pamięta o domach dziecka jest choćby zwyczaj przekazywania im maskotek i słodyczy zebranych jako ślubne upominki (niektórzy proszą o nie zamiast kwiatów).

- Ostatnio otrzymaliśmy wsparcie finansowe przeznaczone specjalnie na zorganizowanie dla wychowanków pikników poza miastem - podkreśla dyrektor. - Takich z pieczeniem kiełbasek, słodyczami. Nie przypominam sobie jednak, aby kiedykolwiek jakiś dom dziecka otrzymał w spadku mieszkanie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski