Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Norweżki nie posiadają luk

Krzysztof Nowacki
Dzisiaj piłkarki ręczne SPR Asseco mają szansę zrobić pierwszy krok w stronę ćwierć- finału Pucharu EHF. O godz. 17 zmierzą się w Trondheim z wicemistrzem Norwegii Byasen. Bezpośrednią relację ze spotkania przeprowadzi Radio Lublin.

Drużyna Byasen to pięciokrotny mistrz Norwegii. W 2007 roku dotarła do finału Pucharu Zdobywców Pucharów. W reprezentacji Norwegii, która na igrzyskach olimpijskich w Pekinie zdobyła złoto występowały trzy piłkarki z Trondheim: bramkarka Kari Aalvik Grimsbo, obrotowa Marit Malm Frafjord i rozgrywająca Goril Snorroeggen. W lidze norweskiej Byasen dotychczas nie przegrało. Jedyny punkt straciło przed tygodniem w potyczce z aktualnym mistrzem Larvikiem, mimo że do przerwy zespół prowadzony przez trenera Geira Oustorpa prowadził różnicą sześciu goli.

Norweżki ostatni mecz ligowy rozegrały w środę gromiąc na własnym parkiecie Toten 28:18. Trener Edward Jankowski nie spodziewa się jednak, że rywalowi zabraknie sił. - To jest młody zespół i nie ma problemów z motoryką. Średnia wieku podstawowej ósemki wynosi 23 lata. Sam byłem ciekawy skąd mają tyle zdrowia, ale znaczenie ma właśnie wiek. Gdy nasze ikony piłki ręcznej miały po 24 lata, również ganiały całe mecze - twierdzi szkoleniowiec.

W dzisiejszym meczu wiele będzie zależało od skrzydłowych - Sabiny Włodek i Małgorzaty Majerek, które pokazały w Piotrkowie, że są w stanie poprowadzić zespół do efektownego zwycięstwa. Teraz jednak naprzeciwko nich staną dużo mocniejsze rywalki. Majerek będzie toczyła pojedynki z Camillą Herrem. - Jest podobna do Kingi Polenz, ale zdecydowanie więcej umie. Z niej też jest taki żywioł, dużo biega, często podania na kontrę trafiają właśnie do niej. Doskonale gra jeden na jeden. Z kolei na prawym skrzydle gra bardzo dobra leworęczna Inga Berit Svestad. Tam nie ma luk. Grają wprawdzie tylko ósemką, ale wszystkie pozycje są bardzo silne - podkreśla Jankowski.

Drużyna z Trondheim rozgrywa swoje mecze w dwóch halach. W mniejszej o pojemności około 1000 miejsc najczęściej toczy spotkania w lidze norweskiej. Mecze pucharowe rozgrywa w dużej sportowo- -widowiskowej hali Spektrum, która pomieści 3 tys. widzów.

Monika Marzec nie ma wątpliwości, że tylko gra na najwyższym poziomie przez 60 minut może przynieść sukces. - Pamiętam jak grałyśmy z Byasen kiedyś w Lidze Mistrzyń. Wygrałyśmy pierwszą połowę, ale w drugiej lepsze były Norweżki. Ich mentalność jest taka, że nigdy się nie poddają. Do końca walczą i wierzą w zwycięstwo. Na pewno jedna dobrze zagrana połowa nie wystarczy nam do zwycięstwa. Cały mecz musimy grać na maksa - uważa lubelska kołowa.

Po dzisiejszym meczu jedna z drużyn będzie bliżej awansu do kolejnej rundy. Ale wszystko powinno rozstrzygnąć się w rewanżu, 14 lutego w lubelskiej hali Globus.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski