Norweżki do Lublina dotarły wczoraj. Humory w ekipie Byasen wyraźnie dopisywały. Zespół ze Skandynawii wierzy, że podobnie jak w poprzedniej rundzie, wygra również spotkanie rewanżowe. Po południu rywalki SPR odbyły pierwszy trening. Na początek zapoznały się ze starą halą MOSiR przy Al. Zygmuntowskich. Dzisiaj na pewno będą chciały poznać parkiet, na którym rozstrzygną się losy awansu.
W lubelskiej ekipie zdają sobie sprawę z siły przeciwnika, ale wszyscy dostrzegają również szansę, jaka wytworzyła się po pierwszym meczu i od powrotu z Norwegii trwa peł-na mobilizacja przed rewanżem. Aby po końcowym gwizdku lubelski zespół mógł wznieść ręce do góry w geście triumfu, wszystkie zawodniczki muszą zagrać najlepiej jak potrafią. A wszystkie razem tworzyć na boisku zespół. - Trzeba włączyć skrzydła i grać bardziej na zewnątrz. Na środku obrony Norweżki mają dwie wysokie dziewczyny i ciężko jest je przerzucić - twierdzi Edward Jankowski, trener SPR Asseco. - Myślę, że więcej problemów będziemy mieli w ataku. W obronie już nieźle się rozumiemy, wiemy, do kogo wychodzić i gdzie jest zagrożenie. Dlatego najwięcej czasu poświęciliśmy na poprawę ataku - dodaje szkoleniowiec, który na dzisiejszy poranek nie zaplanował zajęć. Drużyna poświęci ten czas na koncentrację i mobilizację.
W Norwegii skrzydłowe SPR rzuciły tylko cztery bram-ki - Małgorzata Majerek trzy i jedną Małgorzata Rola. Za słabo funkcjonowała kontra, a to miała być jedna z broni lublinianek. W ataku najlepiej radziły sobie Ewa Damięcka i Kristina Repelewska. - Dobrze zagrała także Iza Puchacz. Rzuciła pięć bramek z drugiej linii, a mogło być ich jeszcze więcej. Widać, że coraz lepiej sobie radzi. Potrzebna nam jeszcze Dorota Malczewska. Jedna bramka, którą zdobyła w Trondheim, to za mało - uważa Jankowski.
Przed pierwszym spotkaniem kontrowersje budziło wyznaczenie do sędziowania meczu w Skandynawii arbitrów z Finlandii. Dzisiaj sporne kwestie na boisku rozstrzygać będzie para ze Szwajcarii - Andre Philipp Buache i Philippe von Escher. Delegatem EHF jest Czech Ivan Dolejs.
Kibice będą mogli zasiadać na trybunach już od godz. 16, natomiast kasy w hali Globus zostaną otwarte o 14.30. Wejściówki na pucharowe spotkanie kosztują 8 zł (bilet ulgowy, który upoważnia do wejścia także opiekuna z dzieckiem) oraz 12 zł. Z okazji walentynek na jeden normalny bilet wejdą również wszystkie zakochane pary.
Bezpośrednią transmisję z meczu przeprowadzi TVP Lublin, która zaprasza przed telewizory od godz. 17.15.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?