Port Lotniczy Lublin: Loty biznesowe coraz popularniejsze

- Ostatnio mieliśmy klienta, który był zainteresowany lotem z Lublina wcześnie rano. Niestety, akurat tego dnia, o tej porze lotnisko nie pracowało - wspomina Anna Siembida z Flyjet. Firma specjalizuje się w wynajmowaniu prywatnych odrzutowców. - Innym razem w podobnej sytuacji udało nam się przekonać klienta, by nieco zmienił plany i lot doszedł do skutku - dodaje. Na podobne problemy skarżą się też inne firmy, które organizują, bądź dopiero chcą organizować loty biznesowe ze Świdnika.

Port Lotniczy Lublin zapewnia, że chce pomóc. Wiele zależy jednak od Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej, która reguluje m.in. godziny pracy kontrolerów lotu.

- Od kwietnia sytuacja się poprawiła, mamy obsługę przez siedem dni w tygodniu. Wcześniej nie było jej w czwartki i niedziele - mówi Piotr Jankowski, rzecznik lubelskiego portu. Zaznacza przy tym, że lotnisko ma pozwolenie na wykonywanie lotów tylko między godz. 7 a 22. Tego nie da się przeskoczyć. - Kontrolerzy pracują przez około 65 godzin tygodniowo. Myślę, że to wystarczająco dużo czasu - uważa Grzegorz Hlebowicz, rzecznik prasowy PAŻP. I dodaje, że na razie nie ma powodu, by wprowadzać kolejne zmiany.

A zainteresowanie lotami biznesowymi rośnie. W grudniu 2012 r. do Świdnika przyleciały cztery prywatne samoloty. W styczniu było ich dziesięć, w lutym 13, w marcu 15. W kwietniu już 16. Przedwczoraj lądował u nas embraer 145. Jak dowiedzieliśmy się nieoficjalnie, odrzutowiec zabrał na swój pokład zarząd PZL-Świdnik. Maszyna poleciała do Mediolanu (niedaleko mieści się biuro koncernu AgustaWestland, który jest właścicielem PZL-Świdnik).

Z lubelskiego lotniska korzystali już przedsiębiorcy z USA, Ukrainy, Niemiec oraz Rosji. Biznesowe spotkania to jednak nie wszystko. Pojawili się też klienci którzy tzw. powietrzną taksówką lecieli z Lublina na wymarzony urlop. Na taką podróż stać jednak nielicznych. Tylko na lot krajowy trzeba wydać około 2 tys. euro.