18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ul. Walecznych: Sąd unieważnił plan zagospodarowania skweru. Zakaz zabudowy uznał za nadużycie

EP
Przeciwnicy budowy marketu protestowali na jednej z sesji Rady Miasta
Przeciwnicy budowy marketu protestowali na jednej z sesji Rady Miasta Jacek Babicz/archiwum
Wraca głośna sprawa sporu o dawny cmentarz przy ul. Walecznych w Lublinie. Rok temu Rada Miasta zakazała budowania tam czegokolwiek. - To przesada - uznał we wtorek Wojewódzki Sąd Administracyjny w Lublinie i stwierdził nieważność jej uchwały. Z kolei prokuratura ponownie zajęła się kontrowersyjną wycinką 70 drzew na tym terenie.

Sąd uznał, że urzędnicy lubelskiego ratusza "przeholowali" przy sporządzaniu planu zagospodarowania przestrzennego dla skweru u zbiegu ul. Unickiej i Walecznych. Przypomnijmy, że należy on do parafii prawosławnej w Lublinie. - Jej prawo własności zostało bardzo istotnie ograniczone - mówił sędzia Bogusław Wiśniewski uzasadniając wyrok.

Skąd w ogóle wzięła się konieczność sporządzenia planu dla małego skweru przy Walecznych? Zaczęło się od tego, że pojawił się inwestor (Wodrol Inwestycje), który chciał na tym terenie zbudować supermarket. Pomysł nie spodobał się okolicznym mieszkańcom, a także osobom, które pamiętały, że lata temu był w tym miejscu cmentarz. Przeciwnicy inwestycji słali pisma i skargi, domagali się upamiętnienia terenu i zapobieżenia jakimkolwiek inwestycjom. Stanęło na tym, że trzeba uchwalić plan zagospodarowania przestrzennego, który pogodzi sprzeczne interesy. Dokument przygotowali miejscy planiści. Zakazali jakiejkolwiek zabudowy. Teren miał być miejscem pamięci na którym można ustawić co najwyżej krzyż lub pomnik. Radni przyjęli uchwałę mimo, że parafia prawosławna skarżyła się, że to niezgodne z prawem. Teraz potwierdził to także sąd.

- Nie jest tak, jak przyjmuje gmina, że interes publiczny ma pierwszeństwo przed interesem właściciela - mówił sędzia Wiśniewski. I podkreślał, że urzędnicy nadużyli tzw. władztwa planistycznego. - Ochrona wartości kulturowych i zabytków jest jednym z ważnych obszarów ingerencji gminy. Należy to robić jednak w określonych granicach - podkreślał. Sędzia przypomniał, że teren przy ul. Walecznych nie jest wpisany do rejestru zabytków (a jedynie do Wojewódzkiej Ewidencji Zabytków), a więc nie przysługuje mu jakaś szczególna ochrona.

- Cmentarz został zamknięty w 1970 r. Jasne jest więc, że pochówki na tym obszarze zostały zakończone dużo wcześniej. Nie wykonuje się też na tym terenie żadnych form kultu religijnego - argumentował sędzia. - Z opisu wynika, że teren jest też bardzo zaniedbany: zachwaszczony, zanieczyszczony, nie jest ogrodzony, jest praktycznie całkowicie zdewastowany. W opinii urbanistycznej wskazuje się, że nie zostały tam zachowane żadne elementy czy pozostałości dawnego cmentarza. Teren jest wyrównany i stanowi deptak - stwierdził sędzia Wiśniewski.

Zdaniem sądu należało rozważyć inne rozwiązanie niż to przyjęte przez ratusz. - Proponowała je parafia. Chodziło o przeznaczenie pod ochronę i upamiętnienie tylko części tego terenu - wyjaśniał sędzia.

Zwolennicy upamiętnienia całego skweru przyjęli te słowa z dużym zaskoczeniem. - Skandaliczna sprawa. Dziwne, że tak łatwo przychodzi sędziemu nazwanie byłego cmentarza deptakiem - komentował Janusz Piegza, prezes Stowarzyszenia Ochrony Miejsc Zapomnianych z Lublina.

Wyrok nie jest prawomocny. Strony mogą złożyć skargę kasacyjną do Naczelnego Sądu Administracyjnego. - Rozważymy taką możliwość. Najpierw jednak musimy zapoznać się z uzasadnieniem - stwierdziła Beata Krzyżanowska, rzeczniczka prezydenta Lublina.

Okazuje się, że na tym nie koniec. W połowie kwietnia prokuratura wznowiła śledztwo w sprawie wycinki około 70 drzew na terenie skweru. Przypomnijmy, że doszło do niej w lutym ubiegłego roku. Zgodę na nią wydał Marian Stani, odchodzący z pracy szef ratuszowego Wydziału Ochrony Środowiska. Powoływał się m.in. na wizję lokalną, która nie została w tym przypadku przeprowadzona. Prokuratura rejonowa nie dopatrzyła się jednak znamion przestępstwa. Sprawie przyjrzała się teraz prokuratura okręgowa (w ramach tzw. zwierzchniego nadzoru służbowego) i postanowiła podjąć umorzone śledztwo.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski