Obecnie obowiązujące przepisy nie dają takiej możliwości, komunikacją miejską może podróżować każdy, pod warunkiem, że ma bilet. To, że brzydko pachnie, ma brudne ubranie albo słucha głośnej muzyki, nie daje podstaw do interwencji. Przekonała się o tym Czytelniczka, której perypetie opisaliśmy w lutym br. Kobieta jechała autobusem linii nr 9 ze śmierdzącym, śpiącym na siedzeniu mężczyzną, który nie niepokojony przez nikogo podróżował sobie przez miasto. Wtedy ZTM obiecał, że sprawdzi, czy jest możliwa zmiana przepisów.
Opracowany projekt przewiduje, że kierowca lub kontrolerzy biletów będą mogli nie wpuszczać albo wypraszać z autobusów i trolejbusów osoby, które stwarzają kłopoty innym podróżnym. Dotyczy to zarówno osób pijanych, wulgarnych, brzydko pachnących, jak i słuchających głośnej muzyki. - Jeśli kierowca uzna, że są podstawy do wyproszenia pasażera, będzie mógł to zrobić - mówi Grzegorz Malec, dyrektor ZTM.
W skrajnych przypadkach kierowcy będą mogli poprosić o pomoc Straż Miejską.
- Jeśli polecenie kierowcy nie zostanie wykonane, będzie on mógł wezwać na pomoc Straż Miejską - dodaje Justyna Góźdź, rzeczniczka prasowa ZTM.
Projektem zmian przepisów w przyszłym tygodniu ma się zająć Rada Miejska. Nowe regulacje określają dokładnie, kiedy pasażer staje się uciążliwy.
- Nie sposób przecież określić, kiedy zapach stanie się na tyle przykry, aby dawał podstawy do interwencji - dodaje Grzegorz Malec. Podkreśla, że istotniejszy jest sam fakt wprowadzenia nowych przepisów. Dadzą one podstawy do interwencji i mogą się też przydać, jeśli wyproszony pasażer poczuje się urażony i wytoczy sprawę za usunięcie z wozu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?