Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pensje dyrektorów prywatnych szkół i przedszkoli w Lublinie. Nawet 27 tys. zł miesięcznie

Sławomir Skomra
100 tys. zł premii z miejskich pieniędzy. Tak się zarabia w prywatnej oświacie
100 tys. zł premii z miejskich pieniędzy. Tak się zarabia w prywatnej oświacie Tomasz Hołod/ Polska Press/zdjęcie ilustracyjne
Dyrektorzy prywatnych przedszkoli zarabiają tyle co prezydent. I też z miejskiej kasy.

27 tys. zł - to miesięczna pensja, jaką właściciel jednej z niepublicznych szkół podstawowych w Lublinie przyznał dyrektorowi swojej placówki. Szokujące jest to, że pieniądze na jego wypłaty pochodzą z miejskiej kasy.

- W przedszkolach prywatnych staje się normą, że dyrektorzy zarabiają po 10 tys. zł. Są już przypadki, że niektórzy pobierają tyle co prezydent Lublina, czyli ok. 12 tys. zł - wylicza Anna Morow, dyrektor Wydziału Audytu i Kontroli w lubelskim ratuszu. Beata Kurek, jej zastępczyni, dodaje: - Oczywiście to kwoty netto, bo dyrektorzy od wynagrodzeń wypłacanych z dotacji miejskich nie odprowadzają podatku i składek ZUS.

Dlaczego ratusz pozwala na takie rozpasanie? - Prezydent miasta ma obowiązek udzielić dotacji każdej placówce oświatowej - przedszkolom i szkołom. I nie ma znaczenia, czy jest to placówka publiczna, czy niepubliczna - tłumaczy Anna Morow.

Dotacja to pieniądze na kształcenie, wychowanie czy opiekę. Od kilku lat MEN wprowadza zmiany w prawie, dzięki którym dotacji nie można wydać już tylko na inwestycje i kupowanie udziałów spółek. MEN uznało też, że z dotacji można wypłacać pensje osobom fizycznym, które jednocześnie są dyrektorami przedszkoli i szkół. I to bez górnej granicy stawki. W praktyce uwolniono pensje.

To oznacza, że właściciel prywatnej szkoły czy przedszkola nie ma „miejskiego kagańca” i sam decyduje, jak podzieli dotację - ile z tego pójdzie na pensje dyrektorów, a ile na przybory czy inne potrzeby. Inaczej jest w przypadku placówek miejskich, gdzie zarobki określa ratusz. I tak dla przykładu dyrektor miejskiej podstawówki w Lublinie zarabia średnio 6132 zł.

W przyszłym roku ratusz planuje przekazać 79 mln zł dotacji na placówki oświatowe prowadzone przez inne podmioty niż miasto.

Tak się zarabia w prywatnej oświacie
MEN liberalizując ustawę o systemie oświaty wprowadził do niej zapisy, dzięki którym prywatne przedszkola i szkoły mogą publiczne dotacje wydać praktycznie na wszystko.

O ile szefowie miejskich placówek czują nad sobą zwierzchnictwo ratusza, to dyrektorzy prywatnych takiej presji nie mają i swobodnie dysponują pieniędzmi. Od zeszłego roku prawo pozwala, żeby płacić pensję dowolnej wysokości dyrektorom przedszkoli i szkół (piszemy o tym na str. 1). Miejskie placówki nie wydają na płace kokosów, a prywatne często tak. Jak na razie urzędnicy natknęli się na rekordową pensję 27 tys. zł netto dla dyrektora jednej z prywatnych podstawówek w Lublinie. A w prywatnych przedszkolach normą stają się zarobki 10 - 12 tys. zł. To wszystko pieniądze z miejskiej kasy - z dotacji.

- Zmiany w prawie były konsultowane i nie zliczę, ile pism do MEN wysłaliśmy, ile wystąpień miałam na spotkaniach w różnych gremiach, konferencjach. W sprawie wynagrodzeń wnioskowałam o wprowadzenie jakichkolwiek ograniczeń - mówi Anna Morow, dyrektor miejskiego Wydziału Audytu i Kontroli. Ale MEN odpowiadało, że byłoby to ograniczenie swobody działalności gospodarczej.

To nie wszystko. Często prywatne placówki mają więcej niż jednego dyrektora również z wysokimi zarobkami. - Jeśli właściciel przedszkola nie ma przygotowania pedagogicznego, to po prostu ustanawia siebie dyrektorem administracyjnym i równocześnie zatrudnia dyrektora od spraw pedagogicznych, obaj z wysoką pensją, płaconą z dotacji - opowiada Beata Kurek, zastępczyni dyrektor Morow.

Do płac trzeba doliczyć premie i nagrody. Jak na koniec roku na koncie prywatnej placówki zostaje gotówka, to żeby jej nie zwracać do kasy miasta, dyrektorzy wypłacają sobie pieniądze. - Były premie w wysokości 50 tys. zł i prawie 100 tys. zł - mówi Kurek. To też środki z dotacji.

Dyrektorzy miejskich placówek oświatowych mają obowiązek złożyć co roku oświadczenia majątkowe. Losowo sprawdziliśmy kilka z nich. Dyrektor przedszkola w Lublinie w 2014 roku zarobił 66 tys. zł, szkoły podstawowej nieco ponad 82 tys. zł, gimnazjum - 84 tys. zł, a szkoły ponadgimnazjalnej - 94 tys. złotych. To pensje roczne.

Nauczycielskie pensje
W przyszłym roku ratusz zamierza przekazać ok. 622 mln zł na oświatę. Ponad 79 mln zł w charakterze dotacji zostanie przekazanych placówkom pro-wadzonym przez podmioty inne niż miasto, pozostałe środki trafią do miejskich przedszkoli i szkół.

Obecnie średnie zarobki dyrektorów w miejskich placówkach wynoszą: w przedszkolach - 5524 zł, w szkołach podstawowych - 6132 zł, w gimnazjach - 6296 zł, w szkołach ponadgimnazjalnych - 6416 zł.

Na konto dyrektora poza nauczycielską pensją wpływają także m.in. dodatki: funkcyjny, stażowy i motywacyjny. Wysokość wynagrodzeń jest uzależniona od wielkości placówki, dlatego na przykład dyrektorki przedszkoli zarabiają mniej niż ich odpowiednicy w szkołach. Różne są też pensje dyrektorów tego samego typu szkół.

W przyszłym roku ratusz zamierza przekazać ok. 622 mln zł na oświatę. Ponad 79 mln zł w charakterze dotacji zostanie przekazanych placówkom pro-wadzonym przez podmioty inne niż miasto, pozostałe środki trafią do miejskich przedszkoli i szkół.

Obecnie średnie zarobki dyrektorów w miejskich placówkach wynoszą: w przedszkolach - 5524 zł, w szkołach podstawowych - 6132 zł, w gimnazjach - 6296 zł, w szkołach ponadgimnazjalnych - 6416 zł.

PiS chce podwyżek
Radni miejscy PiS chcą przyznania podwyżek woźnym i sprzątaczkom w przedszkolach i szkołach oraz większego dodatku motywacyjnego dla nauczycieli.

To jedna z propozycji zgłoszonych do projektu budżetu miasta na 2016 rok. PiS chce zwiększenia dodatku motywacyjnego dla nauczycieli z obecnego poziomu 4,5 proc. pensji do 6 - 7 procent.

Jak mówi radny Sylwester Tułajew, 1 proc. to koszt ok. 3 - 4 mln zł dla budżetu. PiS domaga się też podwyżek dla tzw. personelu niepedagogicznego (np. woźne, sprzątaczki, kucharki) o 15 procent. - Doceniamy ciężką pracę naszych pedagogów, ale poza słowami uznania nie doczekali się oni wymiernych motywacji - mówi Tułajew. (SKO)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski