Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Królowie zbrodni jak z komedii o nieudacznikach

Sławomir Skomra
Pawel Relikowski/zdjęcie ilustracyjne
Podkop do hurtowni alkoholi, żeby ukraść puste butelki, albo nocny włam po to, by wynieść w kieszeniach wątróbkę i pierogi. Tak prezentują się dokonania przestępczych umysłów z regionu.

Śmiałe napady na banki, brawurowe włamania, zuchwałe kradzieże, a następnie dramatyczne pościgi ulicami miast. To wszystko można zobaczyć w hollywoodzkich filmach gangsterskich. Widzowie nie mogą wyjść z podziwu, kiedy oglądają poczynania np. spółki Danego Oceana (seria filmów z George’em Clooneyem) czy polski Vabank i niezapomnianego kasiarza Henryka Kwinto. Można jeszcze wymienić „Włoską robotę” z pamiętnym pościgiem minimorrisów.

Ale przecież nie tylko udane napady i kradzieże są godne filmu. Można wyliczyć równie dużo przypadków przestępczych wtop, które zasłynęły na wielkim ekranie. Można wspomnieć choćby legendarny już „Gang Olsena”, „Ladykillers, czyli zabójczy kwintet” czy „Drobnych cwaniaczków” Woody’ego Allena. I chyba raczej te historie mają najwięcej wspólnego z rzeczywistością.

Film kontra życie
W prawdziwym życiu udane skoki i napady zdarzają się rzadko i można je policzyć na palcach. Oto jeden ze słynniejszych z ostatniego czasu: w lipcu fałszywy konwojent, który przez rok pracy w firmie ochroniarskiej posługiwał się nieprawdziwymi dokumentami, ukradł w Szwarzędzu 8 mln zł. Z tą fortuną, jak dotąd, przepadł jak kamień w wodę.

To chlubny wyjątek, bo gdyby dokładnie przyjrzeć się np. naszym lokalnym „królom zbrodni”, to chyba oglądali oni za mało tych amerykańskich filmów, w których się udawało.

Czego takiego im zabrakło, żeby wyrafinowany, przestępczy plan się powiódł? Tego do końca nie wiadomo, bo każdy przypadek jest inny, choć równie spektakularny.

Plan był, butelki też
Na przykład złodziejom z Puław nie brakowało planu działania. Kilka lat temu tych trzech mężczyzn nie tylko musiało mieć rozpracowaną strategię, ale także posiadać odpowiednie narzędzia. Kto wie, może przed robotą stanęli twarzą w twarz i jeden z nich wypowiedział słynne słowa: - Zsynchronizujmy zegarki! Zupełnie jak w filmach. Potem sprawy potoczyły się już inaczej.

Plan był prosty: zrobić podkop do hurtowni alkoholi i zabrać z niej trunki. Złodzieje musieli się nieźle napracować, bo wykopali dziurę w ziemi i tunelem dotarli do podłogi hurtowni. Z sukcesem się przebili. Do tego momentu strategia sprawdzała się bezbłędnie. Później też wydawało się, że wszystko się powiedzie, bo złodzieje wynieśli sześć kontenerów butelek. Tyle że pustych.

Wciąż mogli jeszcze coś zarobić, jeśli butelki oddaliby do skupu. Ale, niestety, policyjny pies bez trudu namierzył złodziejską trójkę.

Nowy Jork kontra Leśna Podlaska

Też kilka lat temu, ale już w miejscowości Leśna Podlaska, złodziej także miał plan. Był prosty - pod osłoną nocy wejść do chlewni i na miejscu ubić siekierą kilka świń. Nie udało się, zwierzęta narobiły takiego kwiku, że zbudziły właścicieli gospodarstwa.

Od razu na miejsce - zupełnie jak w Ameryce - przyjechała policja. Zastali w chlewni poranione zwierzęta, ale nie było włamywacza-rzeźnika.

W zachodnich serialach w tym momencie wkraczają policyjni eksperci, którzy zabezpieczają ślady. Tak może jest w Amsterdamie, Londynie czy Nowym Jorku, ale nie w Leśnej Podlaskiej. Tutaj eksperci nie byli potrzebni, bo miejscowi policjanci zauważyli, że bezwzględny napastnik ukrywa się zgrzebany w kupie gnoju.

Kradzież sługocińska
Być może swój plan opracowali również bracia Piotr i Wincenty O., gdy w 2012 roku dokonali „kradzieży stulecia” w Sługocinie. Z obory wyprowadzili dwa byki i jałówkę. Jeśli bracia faktycznie plan mieli, to nie uwzględniał on tylko jednej drobnej rzeczy - śniegu i tego, że bydło będzie zostawiało na nim ślady, po których policja bez najmniejszego trudu dotrze do złodziei.

To wszystko jest już przeszłością. Od tego czasu powstało kilka nowych filmów gangsterskich i ludzie pragnący zostać „królami zbrodni” (jeśli nie w skali świata, to przynajmniej powiatu) mogli się dużo nauczyć.

Widać się nie nauczyli.

Nie wracaj w to miejsce
W lutym tego roku, tuż przed godziną szesnastą, do sklepu spożywczego w Izbicy wszedł niepozorny pięćdziesięciolatek. Rzucił okiem tu i ówdzie po sklepie, upewnił się, że oprócz niego nie ma żadnych innych klientów i wyciągnął pistolet.

- Dawaj piwo! - prawdopodobnie wycedził przez zęby jak rasowy gangster.

- Sam sobie weź - nie straciła rezonu ekspedientka.

Wobec tego, pięćdziesięciolatek zabrał sześciopak piwa i wyszedł. Gdy minęła godzina, mężczyzna znów poczuł pragnienie. Popełnił błąd niewybaczalny w świecie przestępczym - wrócił na miejsce zbrodni. Nawet nie fatygował się, żeby wyciągnąć broń trzymaną w kieszeni, tylko od razu pewnym krokiem podszedł do lodówki i zabrał puszki z piwem.

Niedługo później policja znalazła go kompletnie pijanego. Miał 3,5 promila i pistolet gazowy przy sobie.

Po siódme: nie kradnij! Na czczo

Zasadą, którą nasi przestępcy powinni bezwzględnie zapamiętać, jest to, że nie robi się włamu po pijaku. Tego chyba nie wiedział 48-letni mężczyzna, który nocą włamał się do jednego z domów w gminie Krasnobród. Był pijany i to był jego pierwszy błąd.

Drugi popełnił zaraz potem. Nie przyswoił kolejnej ważnej nauki, że należy kraść tylko rzeczy naprawdę wartościowe. I zamiast postąpić chociażby jak w filmie „Vinci”, gdzie zrabowano obraz „Dama z łasiczką, wyniósł cebulę, wątróbkę i dwa pierogi. Policja zatrzymała mężczyznę niemal zaraz po skoku.

Przewiduj i planuj

Zuchwałości nie można odmówić mężczyźnie, który w czerwcu napadł na jubilera w Świdniku. Spokojnie wszedł do sklepu i poprosił o pokazanie palety ze złotymi łańcuszkami. Obejrzał precjoza i wyszedł.

Nie wiadomo, czy już wtedy miał w głowie zbrodniczy plan, czy narodził się on chwilę później. Mężczyzna wrócił do sklepu i ponownie poprosił o tę samą paletę. Kiedy sprzedawczyni odwróciła się na chwilę, złodziej chwycił łańcuszki i rzucił się do ucieczki. Miał z czym uciekać, bo biżuteria była warta 35 tysięcy złotych.

I tu znów chciałoby się przeczytać scenariusz napisany przez hollywoodzkie kino. Kiedy filmowi przestępcy rozważają napad, to ich plan jest dopracowany w najdrobniejszych szczegółach. Uwzględniają niuanse i biorą pod uwagę wszelkie, nawet nieprzewidziane, ale możliwe okoliczności.

Nasz złodziej zapomniał uwzględnić jeden drobny element - schody.

Biegnąc z łupem, z nerwów się wywrócił, łańcuszki się rozsypały, a mężczyzna uciekł z pustymi rękami.

Wolnością nie cieszył się zbyt długo. Już następnego dnia został pojmany.

Sikaj przed napadem
To musiała być jedna z tych ciepłych, lipcowych nocy, gdy do sklepu w pobliżu dworca PKP w Lublinie wszedł 22-letni mężczyzna. Już na pierwszy rzut oka wyglądał na profesjonalistę. W ręku miał nóż, a na dłoniach rękawiczki. Widać liczył się z tym, że może zgubić broń i policja będzie go szukała po odciskach palców.

- Pieniądze! - z pewnością ryknął do sprzedawczyni.

- Nie! - musiał usłyszeć w odpowiedzi, bo rzucił w nią nożem. Ostrze śmignęło koło głowy kobiety.

Wtedy przystąpił do dzieła. Nie potrafił jednak samodzielnie otworzyć kasy, toteż zaczął nią rzucać o podłogę, żeby ją rozbić. Nic z tego nie wyszło, a sytuacja nagle się bardzo skomplikowała. Do sklepu wszedł klient i widząc, co się dzieje, hardo stanął w drzwiach. Nie pozwolił rabusiowi uciec.

Napastnik znalazł się pułapce. Nie miał już noża, ale nie zdecydował się zaatakować mężczyzny blokującego jedyną drogę ucieczki. Zaczął więc… prosić o wypuszczenie. Nic nie pomagały błagania ani nawet to, że złodziej zaoferował, że zostawi w zastaw swój dowód osobisty. 22-latek popełnił błąd, o który nie do końca można mieć do niego pretensję, bo w Hollywood tego nie pokazują. Przed robotą nie zrobił siku. Czekając na policję, czuł jak nieznośnie narasta ucisk na pęcherz. W końcu nie wytrzymał i załatwił się w sklepie. Radiowóz przyjechał po kilku minutach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski