Temat tzw. JOW-ów (jednomandatowych okręgów wyborczych) wywołał Paweł Kukiz, który jest ich gorącym zwolennikiem. - Żyjemy w państwie, które daje tylko złudzenie demokracji. Żyjemy w państwie partiokratycznym - tłumaczył muzyk, związany z ruchem Platforma Oburzonych.
Sceptycznie do JOW-ów odnosił się natomiast socjolog Piotr Gliński, znany szerzej przede wszystkim jako kandydat PiS na premiera (kilka razy zaznaczał jednak, że formalnie nie jest członkiem tej partii). - Polska nie jest gotowa na okręgi jednomandatowe - przekonywał. - Nie mamy społeczeństwa obywatelskiego. Właściwie mamy, ale bardzo słabe. Ono nie jest w stanie równoważyć potężnych grup interesów, które te JOW-y zawłaszczą i się po nich przejadą - tłumaczył.
- Jesteśmy ludźmi świadomymi, szczególnie młode pokolenie. Ono nie jest aktywne, ale tylko dlatego, że nie widzi sensu w aktywności. Młodość jest też z natury buntownicza, a wy nakazujecie od lewa do prawa słuchać rozkazów, jak kiedyś w PZPR. Ale to się już kończy - przekonywał Kukiz.
W debacie pojawił się też temat tzw. lemingów (nazwa niewielkiego gryzonia, a także określenie stosowane w odniesieniu do młodych ludzi w Polsce, najczęściej chodzi o osoby skoncentrowane na pracy, pieniądzach i gadżetach, które bezrefleksyjnie przyjmują otaczającą rzeczywistość). W ich obronie stanął eurodeputowany Paweł Kowal (PJN). - Grupa zwana lemingami była w minionym roku grupą najczęściej wykpiwaną. A przecież to są ludzie zapracowani, którzy czasami po prostu nie mają czasu śledzić co mówi Kowal o Gowinie, a Gowin o Kowalu. Ta grupa została wyśmiana przez główne partie prawicy, choć to właśnie ona, czyli klasa średnia wytwarza produkt krajowy i daje pieniądze na naukę - tłumaczył.
- Lemingi to bierna, stadna, oportunistyczna postawa - odpowiadał Gliński. - Tymczasem klasa średnia wręcz przeciwnie, to kreatywny i twórczy indywidualizm - precyzował socjolog.
Pod adresem Jarosława Gowina (PO) padł zarzut od jednego ze słuchaczy, że w czasie głosowania nad projektem zaostrzającym ustawę antyaborcyjną wstrzymał się od głosu. - Mamy ustawę, która we współczesnej Europie jest najbardziej pro-life. Czy to jest kompromis dopuszczalny z punktu widzenia Chrześcijan? Nie. Czy jest to kompromis społecznie dobry? Tak - tłumaczył Gowin. - Dlaczego uważam, że nie należy ustawy zaostrzać? Bo gdybyśmy ją zaostrzyli przyniosłoby to skutek odwrotny od zamierzonego. Doprowadziłoby to do przejęcia władzy przez ideologiczną lewicę - argumentował.
- Nastroje społeczne idą w innym kierunku niż pan sugeruje, idą w kierunku ochrony życia - wtrącił Marian Piłka, polityk Prawicy Rzeczypospolitej. - Nastroje idą w tę stronę bardzo powoli. Jeżeli chcemy skutecznie chronić życie to musimy ciężej pracować nad tym, żeby wahadło poparcia przesuwało się szybciej i w sposób trwały ku biegunowi pro-life - tłumaczył Gowin.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?