- Od dwóch lat nie mamy żadnych zamówień z armii - skarżył się Zbigniew Tymiński, szef spółki DZT Tymińscy na zwołanej przez siebie konferencji. - Od stycznia właściwie sponsoruję 170 moich pracowników. Mamy tylko pojedyncze, małe zamówienia, które stawiają pod znakiem zapytania sens naszej działalności - tłumaczył.
Tymiński postanowił ratować firmę. Zaproszenie na spotkanie rozesłał do innych przedsiębiorców, posłów i senatorów, liczył też na obecność ministra gospodarki Janusza Piechocińskiego. Ten był w poniedziałek w Lublinie, ale wybrał uroczystości na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim (rozstrzygnięcie konkursu "Moją młodość przeżywam godnie").
Na spotkaniu pojawiły się natomiast posłanki: Beata Mazurek (PiS) i Gabriela Masłowska (PiS) oraz posłowie Marek Polak (PiS) i Jan Łopata (PSL). Ten ostatni przyznał, że zna problem fabryki. - To złożona sprawa. Wiele zależy od polityków, ale także od trwającego kryzysu. Potrzebna jest też zmiana naszej mentalności. Musimy uwierzyć, że zagraniczne nie znaczy wcale lepsze - tłumaczył.
- Potrzebne są też zmiany w prawie. Inne państwa w praktyce wspierają kluczowe dla kraju przedsiębiorstwa. A u nas politycy zasłaniają się unijnymi regulacjami - komentowała Masłowska. Czy rozmowy przyniosły jakiś efekt? - Planujemy kolejne, tym razem robocze spotkanie - mówił Tymiński. - Zależy mi, by posłowie zainteresowali się na poważnie przyszłością nie tylko mojej firmy, ale całego kompleksu przy ul. Mełgiewskiej - tłumaczył.
Teren o którym mówił to hale po dawnej Fabryce Samochodów Ciężarowych w Lublinie. Cześć z nich niszczeje, bo nie są wykorzystywane.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?