Niektórzy jednak ostro komentują całą sprawę. - Są pewne granice rozsądku i chyba teraz je przekroczono - odniósł się do żądań związkowców Paweł Bryłowski, szef klubu PO w Radzie Miasta.
We wczorajszym Kurierze opisywaliśmy spór, jaki wybuchł między zarządem LPEC a związkowcami. Pracownicy nie zgodzili się na propozycję zarządu, aby pensje wzrosły o 5 proc., a część środków przeznaczonych na podwyżki poszła na fundusz motywacyjny. Domagają się równo po 450 zł brutto na osobę. Kiedy im odmówiono, weszli w spór zbiorowy z szefami spółki. Kontrowersje może budzić fakt, że średnia płaca w przedsiębiorstwie to 3,8 tys. zł, co przekracza średnią krajową, na Lubelszczyźnie i w branży ciepłowniczej.
Radni różnie odnoszą się do stanowiska związków zawodowych. - Wierzę, że obie strony osiągną porozumienie - skomentował Piotr Kowalczyk, szef lubelskiego PiS. - Wiadomo, że z jednej strony ludzie chcą zarabiać więcej, a z drugiej, że mamy kryzys.
Z kolei Monika Wac, radna SdPl, na podwyżki się zgadza, ale nie dla wszystkich. - Wiadomo, że średnia płaca nie oznacza, że wszyscy tyle zarabiają. Podwyżki powinny być tylko dla tych, którzy zarabiają najmniej. Ale dyskutowałabym co do kwoty 450 zł.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?