Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kobiety nie chcą seksu, ale władzy i dominacji

Teresa Dras
Escort, czyli mężczyzna do wynajęcia - na bankiet, na wakacje, do łóżka.
Escort, czyli mężczyzna do wynajęcia - na bankiet, na wakacje, do łóżka. Fot. Kess Bohan
Escorting to biznes, który razem z angielską nazwą przyszedł do nas z Zachodu, ale całkiem nieźle kręci się już w Lublinie. Biznes między kobietami, które kupują męskie usługi, a escortami, którzy je świadczą. I nie chodzi tylko o seks, a często wcale nie o seks.

- Moje klientki potrzebują "narzeczonego", by pokazać się z nim na weselu przyjaciółki, lub płacą za spacer i pójście do kina w sobotni wieczór - mówi 25-letni Adam Z., dla którego escorting jest sposobem na życie.

Skąd nazwa escort? - Bo ma przyjechać po mnie samochodem, zawieźć na imprezę, tańczyć, kiedy mam ochotę i odeskortować do domu - wyjaśnia 45-letnia bizneswomen z Lublina.

Z oferty korzystają na ogół dobrze sytuowane panie w dojrzałym wieku. - Nie powiem, że odmawiam kobietom rozkoszy łóżkowych, ale mam i takie klientki, które kupują wyłącznie usługi towarzyskie, bo nie chcą iść same na bankiet czy uroczystość rodzinną - wyznaje Adam.

Mieszka w Lublinie, jest absolwentem prawa UMCS, z dyplomu na razie nie korzysta. Zarabia na kobietach. Stawka jest z góry ustalona. Za "randkę" w restauracji 200 zł, za wesele trwające do białego rana - 400 zł, taryfa za seks - do uzgodnienia. W ofercie męskich usług jest także wyjazd z klientką na wakacje. Podstawą biznesu nie są okazjonalne spotkania, ale długotrwałe związki.

- Escorting to układ z kilkoma kobietami, a każda jest klientką nawet przez kilka lat - wyjaśnia Adam. - Jestem stale do ich dyspozycji. Zamawiają co chcą i kiedy chcą, na przykład: kieliszek wina po ciężkim dniu w pracy, wizytę u mamy na imieninach albo seks w publicznym miejscu.

Czy rodzi się między wami jakaś więź? - Nie, traktuję swój zawód profesjonalnie, a one też niczego we mnie nie inwestują poza pieniędzmi - odpowiada Adam.

Zjawisko, na polskim gruncie dość nowe, pokazuje dokumentalny film Edwarda Porembnego "Faceci do wynajęcia" (premiera 8 marca w HBO) . - To film o nowoczesnych kobietach i zagubionych mężczyznach. Kobiety znalazły swoje miejsce we współczesnym świecie, naśladując męskie wzory, mężczyźni schodzą na margines - uważa Porembny.

Skala polskiego escortingu jest trudna do uchwycenia. - Nie afiszujemy się z naszym zawodem, w sieci ogłaszają się tylko faceci słabi do bólu - mówi Adam.

Dla policji temat nie istnieje. - Nie wnikamy w prywatne życie obywateli, natomiast z działalnością przestępczą, kiedy ktoś próbuje robić interesy na męskiej prostytucji, wymuszać haracz, nie mieliśmy do czynienia - wyjaśnia insp. Janusz Wójtowicz, rzecznik prasowy KW Policji w Lublinie.

Panowie od zawsze kupowali kobiety, teraz one traktują ich jak towar. Czy zmiana ról jest znakiem równouprawnienia płci? - Kobiety i mężczyźni są różni i niech tak zostanie. Szukanie przyjemności za pieniądze w każdym przypadku świadczy o frustracji i niedojrzałych cechach osobowości - uważa Irena Franaszek, psycholog i psychoterapeutka z Lublina.

Również antropolog kultury, dr Ewa Głażewska z Instytutu Kulturoznawsta UMCS uważa, że escorting to zjawisko raczej psychologiczne niż kulturowe. - Tak naprawdę nie chodzi tu o seks, ale władzę i dominację: płacę i wymagam, to ja stawiam warunki. W prehistorycznym świecie mężczyzna, który przyniósł na koniec dnia najwięcej jedzenia, ciągnął kobietę za włosy do jaskini - teraz kobieta, szczególnie zamożna, może zrobić to samo.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski