- Osada z IX wieku została zbudowana nad rzeką. Podobnych osad nie odkryto do tej pory na Lubelszczyźnie wiele. Osady ze wzgórz Czwartek i Żmigród były nieco starsze - wyjaśnia archeolog Michał Kubera, który prowadził wykopaliska.
Jak wyglądały słowiańskie chaty? To były półziemianki, o wymiarach 4 na 5 metrów albo mniejsze, 3 na 4 metry.
- W północno-wschodnim rogu chat, w którym było najchłodniej, usytuowane były paleniska, o czym świadczą znalezione ślady. Układ wnętrza jest typowy dla ziemianek słowiańskich. Rodzina miała do swojej dyspozycji jakieś dwadzieścia metrów kwadratowych powierzchni użytkowej - dodaje archeolog Michał Kubera.
Na uwagę zasługuje chata, w której zachowały się pozostałości po... saunie. Archeolodzy znaleźli stos otoczaków, niektóre kamienie mają średnicę 40 centymetrów. Pokryte są osadem z węgla drzewnego. - Wiemy więc, w jaki sposób nasi przodkowie dbali o higienę. Zasada działania sauny nie zmieniła się od wieków: lano wodę na rozgrzane kamienie. Tzw. banie do dzisiaj można spotkać chociażby przy domach na Białorusi - wyjaśnia archeolog.
W pewnym oddaleniu od chat znaleziono także... lodówkę z IX wieku, czyli głęboką na trzy metry dziurę w ziemi, do której pewnie schodziło się po jakiejś drabince. Na dnie "lodówki" archeolodzy znaleźli kości zwierząt i fragmenty glinianych naczyń.
Na tym nie koniec niespodzianek.
- Przy jednym z mniejszych obiektów, którego przeznaczenia nie możemy na razie zidentyfikować, znaleźliśmy grób psa, albo wilka. Szkielet jest kompletny - zdradza archeolog i dodaje: - Słowianie czasami zakopywali ofiary ze zwierząt podchatami, ale ten pies został pochowany inaczej.
W jaki sposób przeprowadzano wykopaliska? Warstwy ziemi, w miejscu gdzie wkrótce ma biec jezdnia, archeolodzy odkrywali warstwa po warstwie. Tam, gdzie przed wiekami stały chaty, ziemia jest nieco ciemniejsza. Charakterystyczne prostokąty na zdjęciach widać gołym okiem. Elementy drewniane nie zachowały się, ale w rogach dawnych chat gołym okiem można zauważyć ślady po palach podtrzymujących konstrukcję.
W warstwie pochodzącej z IX wieku archeolodzy znajdowali także elementy glinianych naczyń. Trafił się także nożyk z żelaza. - Taki nożyk ludzie nosili przy sobie, tak jak my dzisiaj telefon komórkowy, bo narzędzie w każdej chwili mogło się przydać. Na jednym z naczyń znaleźliśmy także ślady linii papilarnych tego, kto własnoręcznie lepił garnek. Prawie wszystkie naczynia są zdobione - zdradza Michał Kubera.
Być może odkrycia archeologów trafią do lubelskiego skansenu. - Pojawiła się taka koncepcja, aby jedną z odkrytych chat zrekonstruować właśnie na terenie skansenu, co oczywiście wiązałoby się z nakładami finansowymi. Być może byłaby to właśnie chata z sauną w środku - kwituje Kubera.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?