Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Walka o utrzymanie będzie bardzo ciężka

Marek Drączkowski
Z Andrzejem Orzeszkiem, nowym trenerem pierwszoligowego Hetmana Zamość, rozmawia Marek Drączkowski.

W sobotę zadebiutował Pan na trenerskiej ławce Hetmana. Porażka 1:3 z Tomasovią nie napawa optymizmem przed startem rozgrywek pierwszej ligi. Jakie są Pana pierwsze wrażenia po bliższym przyjrzeniu się drużynie?
Przegraliśmy z ostatnią drużyna trzeciej ligi. Wypadliśmy słabo organizacyjnie. Do sobotniego meczu musimy poprawić taktykę i zoptymalizować przygotowanie fizyczne piłkarzy. Próba generalna przed ligą zakończyła się klopsem, ale nie popadam w histerię. Nie ma jednak co się oszukiwać. Hetman nie będzie hurtowo wygrywać. Jesteśmy skazani na trudną walkę o utrzymanie.

Ligę zaczynacie od derbowej potyczki ze Stalą Poniatowa. Zdąży Pan poznać i odpowiednio przygotować zespół?

Miesiąc temu z Hetmana znałem jedynie Tomka Margola i Łukasza Sękowskiego. Trzy tygodnie temu otrzymałem luźną ofertę z Zamościa. Wówczas zacząłem zbierać informacje. Pracę domową odrobiłem. Piłkarzy znam. Do soboty pozostało mało czasu i wiele elementów do poprawienia. Kibice mogą być pewni jednego - w sobotę zobaczą ambitnie grającą drużynę.

W siedem dni można ponoć okrążyć świat. Trudno jednak wpoić piłkarzom swoją filozofię gry. Dlaczego nie zaczął Pan robić tego wcześniej, skoro propozycja z Zamościa wysłana została wcześniej?

To była niezobowiązująca oferta, na którą przystałem. Dalsze perypetie związane z formalnym nawiązaniem współpracy były poza mną. Ze względów organizacyjnych klubu wyszło tak, że objąłem zespół siedem dni przed ligą.

Co sprawiło, że zdecydował się Pan wziąć odpowiedzialność za Hetmana?

Hetman w porównaniu z poprzednią rundą zmienił się personalnie nie do poznania. Kibice powinni wiedzieć, że już samo przystąpienie zespołu do rozgrywek jest sukcesem. Duża w tym zasługa dyrektora Zbigniewa Pająka, który jak mógł najlepiej zmontował nową kadrę. Razem z prezesem Dariuszem Pokryszką przekonywali do pracy w Zamościu. Hetman ma młodą i ambitną drużynę. Nie sztuką jest prowadzić zespół składający się z samych gwiazd albo ciągle siedzieć w fotelu czekając na propozycję z Wisły Kraków. Hetman to dla mnie wyzwanie. Dlatego tu jestem.

Do rywalizacji o posadę trenera Hetmana nie przystąpiło kilku trenerów. Ponoć praca w Zamościu niesie ze sobą ryzyko wpisania niekorzystnych danych w trenerskie CV. Nie obawia się Pan tego?

Gdybym obawiał się ryzyka, nie zostałbym trenerem. Owszem, chciałbym mieć komfort przygotowania zespołu i wpływu na jego oblicze personalne. Tyle że w zawodzie trenera często jest to nieosiągalne, a Hetman nie jest jedynym klubem, który w czasach kryzysu znajduje się w dołku. W polskiej piłce często dokonuje się chaotycznych zmian licząc, że nowy trener zmieni oblicze drużyny w oka mgnieniu. Czarodziejem nie jest jednak nawet taki autorytet jak Henryk Kasperczak, który po objęciu jesienią Górnika Zabrze cudu nie dokonał. W zawodzie jestem od 2001 roku. Runda wiosenna dla nas wszystkich jest wyzwaniem.

Widzi Pan w Hetmanie jakiegoś lidera, który może pociągnąć za sobą resztę piłkarzy?

Średnia wieku Hetmana oscyluje wokół 21 lat. Najbardziej doświadczony jest 30-letni bramkarz Marek Baranowski. Najstarszy z pola jest 24-letni Sękowski. Od nich będzie dużo zależeć. Prawda jest jednak taka, że drużyna dopiero się dociera. Przywódcę wykreują więc boisko i szatnia. Na co będzie stać chłopaków, przekonamy się po czterech kolejkach. Wierzę, że na finiszu nie zajmiemy niższego miejsca niż obecne.

Tomasovia ograła Hetmana 3:1
Mecz Hetmana Zamość z Tomasovią (1:3) ułożył się po myśli tomaszowian. Po zmianie stron karnego sprokurował rezerwowy bramkarz Mateusz Prus, a wapno pewnie wykorzystał Piotr Ciećko. - O przegranej zdecydował brak komunikacji z defensywie. Mieliśmy w nogach czwartkowy sparing z Roztoczem. Zabrakło świeżości - tłumaczy Zbigniew Pająk, dyrektor Hetmana.

Hetman Zamość - Tomasovia 1:3 (1:2)

Bramki: K. Sawa 5 - Gozdek 2, 25, Ciećko 63 z karnego
Hetman: Baranowski (46 Prus) - Rożej (65 Staszewski), Sękowski, Grunt, Kaczmarek (75 K. Sowa) - K. Sawa (46 S. Sowa), Margol, Kita, Kiema (46 Litwiniuk), Radulj (64 Hałas) - Fundakowski.
Tomasovia: Bartoszyk (46 Wawrzusiszyn) - Leśko (46 Banaś), Ł. Chwała, Sioma (60 P. Chwała), Myszkowski (46 Skiba) - Baran 60 Brytan), Kasperek (46 Stefanik), Ciećko (60 Raczkiewicz), Wójcik - Żurawski (60 Kusiak), Gozdek (46 Wawryca).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski