Na pierwszą część linii natrafiliśmy na chodniku przy al. Kraśnickiej, na wysokości szpitala. Zapytani o nią przechodnie drapali się w głowy i robili zdziwione miny - nikt nie wiedział kto i po co ją namalował. Jest też m.in. na chodniku koło targu przy ul. Wileńskiej i schodach do amfiteatru przy ul. Balladyny oraz na Al. Racławickich, przy KUL.
Kreska nie wygląda jak oznaczenie miejsca przyszłych robót naprawczych. Jest zbyt starannie wykonana i bez typowych oznaczeń. Może to więc reklama? A może trzeba pójść tropem angielskiego określenia: "cienka niebieska linia", które w Anglii oznacza policję? W końcu stwierdziliśmy, że jeśli nikt tego nie rozumie, to musi to być sztuka współczesna. I słusznie.
Linia okazała się pracą warszawskiej artystki Anny Molskiej. Jest częścią rozpoczynającego się jutro festiwalu sztuki współczesnej Open City 2013, organizowanego przez Ośrodek "Rozdroża".
- To linia, która może dzielić lub łączyć całe miasto, w zależności od interpretacji, bo nawiązuje do naszego hasła "Uni-Ja, Uni-on" - mówi Barbara Wybacz, koordynatorka festiwalu Open City 2013. - Namalowana na chodnikach kreska ciągnie się aż do wzgórza Czwartek.
Dowiedzieliśmy się też, że kreska jest błękitna prawdopodobnie ze względu na fosforyzujące właściwości użytej farby. Linia będzie bowiem świecić w ciemności. Tylko prosimy, nie pytajcie nas "w jakim celu?".
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?