Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lubin: "Kat Zagłębia" powraca

Paweł Balcerek
Paweł Bugała (z lewej) już zawsze będzie „Katem Zagłębia”.
Paweł Bugała (z lewej) już zawsze będzie „Katem Zagłębia”. Fot. Przemysław Szyszka
Mecz Górnika Łęczna z Zagłębiem Lubin zawsze będzie wzbudzał wielkie emocje w górniczym miasteczku. W 2003 roku łęcznianie wygrali barażową batalię z "Miedziowymi" i po raz pierwszy w historii awansowali do ekstraklasy. Bohaterem tamtego dwumeczu był Paweł Bugała, który w sobotę znów będzie miał okazję zapisać się w historii lubińskiego klubu.

Co prawda pomnik Bugały, który chcieli postawić mu kibice, nie stoi nad Wieprzem, ale "Buła" zawsze będzie wielki w Łęcznej. Jego trzy bramki w czerwcu 2003 do tej pory stoją fanom Zagłębia ością w gardle.

- Po pierwszym meczu sezonu 2002/2003, który wygraliśmy 5:0 z Pogonią Szczecin, wszyscy mówili o nas, że będziemy walczyli o europejskie puchary. Niektórzy oczekiwali nawet mistrzostwa. Niestety, późniejsza rzeczywistość była dla nas bardzo brutalna - wspomina Artur Andruszczak, wtedy piłkarz Zagłębia Lubin.

- Przegrywaliśmy mecz za meczem. Nerwowość wkradła się w poczynania piłkarzy, działaczy, wszystkich. Przyszło nam grać baraż o utrzymanie, a w takich meczach wszystko jest możliwe. My byliśmy w dołku, Górnik na fali. Różnica klas się zatarła, a na dodatek Paweł błysnął piłkarskimi umiejętnościami - dodaje zawodnik Górnika w latach 2005-2007, a obecnie gracz Lechii Gdańsk.

W ekipie pokonanych grał również Krzysztof Kazimierczak, wychowanek Zagłębia, teraz piłkarz... Górnika. Gdy przychodził do Łęcznej latem zeszłego roku, nie było jednak zgrzytów przy kontakcie z Bugałą. Bez problemów podał mu rękę. - Nie było się na co obrażać, wygrał wtedy lepszy. Teraz się z tego śmiejemy. Było minęło - mówi "Kazek".

Wtedy jednak "Miedziowym" nie było do śmiechu. To łęcznianie byli panami świata. Piłkarze Górnika zdarli gardła krzycząc "Ekstraklasa jest już nasza", a długa podróż powrotna była dla nich jedną z przyjemniejszych w życiu. - Dostaliśmy wtedy piękną nagrodę. Strzelały korki od szampana, była zabawa i wiele radości. Ale rano wszyscy mieliśmy siły cieszyć się z awansu razem z kibicami, którzy witali nas w Łęcznej - uśmiecha się Artur Bożyk, wtedy obrońca Górnika, a obecnie piłkarz Motoru Lublin.

Bez względu na wynik sobotniego spotkania (początek meczu w Lubinie o godz. 19.46), każdy kto w nim zagra także zapisze się w historii Zagłębia. Po raz pierwszy piłkarze wybiegną na murawę dopiero co wybudowanej Dialog Areny, bo tak od niedawna nazywa się jeden z najnowocześniejszych piłkarskich obiektów w Polsce. Jeśli Wojciech Stawowy zdecyduje postawić na Bugałę, to "Kat Zagłębia" będzie miał znów okazję wryć się w pamięć lubińskich fanów. Jeśli strzeli bramkę (bramki), znów będzie na ustach wszystkich. Zwłaszcza że Górnik chcąc liczyć się w walce o awans, potrzebuje wygranej niczym kania dżdżu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski