Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gołąb - chroniony intruz

Michał Oksiński
Przez niektórych chętnie dokarmiane, zaciekle przepłaszane przez administratorów.
Przez niektórych chętnie dokarmiane, zaciekle przepłaszane przez administratorów. Fot. Jacek Babicz
Miejskie ptactwo ma swoich zwolenników i przeciwników. Ci drudzy skarżą się m.in. na poranne przymusowe pobudki, zanieczyszczone parapety i balkony. Prywatni zarządcy i spółdzielnie szukają sposobu na uratowanie elewacji budynków. Najbardziej popularnym jest montaż tzw. odstraszaczy. Problem w tym, że powodują one zranienia i śmierć ptaków. Wkrótce ich stosowanie ma zostać zakazane.

Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami zajęło się problemem instalacji służących do odstraszania ptaków. - Zamontowane na elewacjach budynków kolce powodują zranienia, a nawet śmierć ptactwa. Wystąpiliśmy więc do Ministerstwa Środowiska, by podjęło działania ustawowe, które zabronią stosowania odstraszaczy - mówi Piotr Jaworski, krajowy inspektor Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami.

Jaworski przekonuje, że do końca kwietnia w ustawie o ochronie przyrody pojawi się dodatkowy punkt, który zakaże stosowania niebezpiecznych urządzeń. - W ten sposób zostaną zabezpieczone zwierzęta objęte ochroną gatunkową - tłumaczy.

Na liście gatunków objętych ścisłą ochroną znajduje się również gołąb miejski - sprawca problemów właścicieli prywatnych budynków i administracji lubelskich osiedli.

- Czasem jesteśmy zmuszeni myć elewacje. Wynajmujemy firmę alpinistyczną - przyznaje Wojciech Lewandowski, z-ca prezesa SM "Czechów". - To jednak jest kosztowne, za odświeżenie dwóch ścian budynku trzeba zapłacić blisko 2 tys. zł.

Jednym ze sposobów walki z ptactwem jest instalacja kolców. Kolejny to zmiana kąta nachylenia parapetów pod-czas remontu budynku. - Kolce są skuteczne - przyznaje Wojciech Lewandowski. - W niektórych częściach terenu na-leżącego do spółdzielni zagęszczenie gołębi jest duże. Mieszkańcy skarżą się przede wszystkim na zanieczyszczenia. To z kolei efekt tego, że niektórzy lokatorzy intensywnie dokarmiają ptaki - opowiada z-ca prezesa.

Z tym samym problemem zmaga się LSM. Najwięcej ptactwa znajduje się na os. Piastowskim i os. Słowackiego.

Ekolodzy uważają, że nie ma skutecznego sposobu na ptasi problem. Efektu nie przynoszą nawet urządzenia emitujące sygnały dźwiękowe. - Przepłaszanie powinno być stosowane jedynie w sytuacjach, kiedy ingerencja ptaków stanowi zagrożenie sanitarne - przekonuje Grzegorz Grzywaczewski, prezes lubelskiego Towarzystwa Ornitologicznego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski