Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jubileuszowy koncert Kaniorowców. Zatańczyli dla Lublina (ZDJĘCIA)

Andrzej Z. Kowalczyk
Dla obchodzącego 65-lecie istnienia Zespołu Pieśni i Tańca "Lublin" im. Wandy Kaniorowej nawet aura okazała się przychylna. W piątek wieczorem - gwałtowna burza, w niedzielę rano - deszcz, a w sobotę, dniu wielkiego plenerowego koncertu "Lublin - Lublinowi", na jubilatów spadł jedynie "deszcz" odznaczeń, dyplomów, nagród i listów gratulacyjnych.

Ustawiona na placu Zamkowym widownia wypełniła się szczelnie na długo przed godz. 21, na którą zaplanowano rozpoczęcie koncertu. A kiedy nadeszła ta pora rozległy się dźwięki "Poloneza jubileuszowego" i od Zamku, w dół wzgórza ruszyła fala tancerzy, aktualnych i byłych członków zespołu, nawet tych sprzed bardzo wielu lat. Zamkowe schody na całej długości pokrył wielobarwny żywy dywan. Doprawdy trudno o lepszy początek.

A potem było jeszcze lepiej. Bożena Baranowska, autorka scenariusza i reżyserka koncertu, doskonale wie, jak się robi takie widowiska. Z przebogatego repertuaru "Kaniorowców" wybrała to, co w nim najpiękniejsze i najbardziej efektowne. Wielkie wrażenie robiła Suita lubelska w wykonaniu aż jedenastu grup, od I i II Reprezentacji, po młodziutkie Wróbelki. Świetnie wypadła Suita rzeszowska, w której siły połączyli (dosłownie, bo w finale zatańczyli razem) Mały Lublin I oraz Seniorzy, którzy tańce rzeszowskie wykonują jak nikt inny. Zachwycały tańce mieszczan żywieckich (Seniorzy), sądeckie (I Reprezentacja i Seniorzy), kaszubskie (II Reprezentacja, Lubliniacy i Libliniacy I) oraz Suita Śląska (I Reprezentacja). A wręcz olśniewały energią i kolorytem tańce krakowskie w wykonaniu niemal wszystkich uczestników koncertu, ze specjalnym udziałem Józefa Aftyki, byłego tancerza zespołu, który jak przed laty wcielił się w postać Lajkonika.

W programie sobotniego koncertu "Kaniorowców", jak na szczególną okazję przystało, nie zabrakło także utworów specjalnych. Za taki z pewnością trzeba uznać premierę tańców górali spiskich w wykonaniu I Reprezentacji. Bardzo piękne, efektowne i znakomicie wykonane, mają szansę szybko stać się jednym z popisowych "numerów" zespołu. Wydarzeniem był powrót na scenę Mai Waliniak, byłej solistki "Kaniorowców" oraz Henryka Kukawskiego, wieloletniego kierownika muzycznego zespołu, bliskiego współpracownika Wandy Kaniorowej. Wyraźnie jubileuszowy charakter miał też występ kapeli, z Adamem Maruszakiem w roli wokalisty, w piosence z okolicznościowym tekstem na melodię "Jarmarku w Łukowie".

Sobotni koncert "Kaniorowców" zakończył mazur ze "Strasznego dworu" w historycznej choreografii założycielki zespołu, w wykonaniu I Reprezentacji oraz Seniorów. Było to piękne zwieńczenie znakomitego koncertu, nawet jeśli towarzyszyła mu nutka żalu, że na następne takie widowisko przyjdzie nam czekać co najmniej pięć lat.

Kurier Lubelski na Twitterze i Google+

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski