Takie Muchy na przykład. Ich zamiłowanie do współczesnej tzw. alternatywnej muzyki rockowej to niezaprzeczalny fakt. Na bardzo głośnym debiucie "Terroromans" z 2007 r., riffy gitary działają na równych prawach z akordami syntezatorów, figury rytmiczne perkusji mają jedno zadanie: zapraszać na parkiet, a teksty są zdecydowanie wielkomiejskie (o ile Poznań, skąd pochodzą, uznać za wielkie miasto). Ale co dla jednych jest zaletą, drugim solą w oku.
Ci pierwsi cieszą się, że "rock made in Poland" to w końcu nie skórzana kurtka "papa", długie włosy i kopio-wanie stęchłych patentów Nirvany. Drudzy mają Muchom za złe pretensjonalność, pozowanie na zbawców Młodej Polskiej Sceny Gitarowej i też kopiowanie. Tyle że w tym przypadku chodzi o powielanie wypróbowanych patentów indie rocka.
Z Happysad sprawa jest podobna.
Ci, dla których słuchanie kolejnej polskiej kapeli z gatunku ska i rocka studenckiego jest drogą przez mękę, nie zostawili na zespole suchej nitki. Ale jeśli komuś nie przeszkadza podobieństwo do Pidżamy Porno, ten może się delektować nagraniami kapeli ze Skarżyska-Kamiennej do woli.
Happysad, Muchy. Graffiti, al. Piłsudskiego 13, godz. 19, Bilety: 32-37 zł
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?