W poniedziałek około godz. 16 policjant patrolował rejon ul. Targowej. Przechodząc w pobliżu garaży dostrzegł za nimi mężczyznę. Dzielnicowego coś tknęło i ruszył w jego stronę. Zastał mężczyznę, gdy siedział na torach. Policjant wiedział, że za chwilę będzie przejeżdżał tamtędy pociąg. Zaczął rozmawiać z desperatem. Poprosił go o zejście z torów. Na szczęście zdołał przekonać niedoszłego samobójcę, który chwiejnym krokiem zszedł z torów.
Nieszczęśnik w obecności dzielnicowego zupełnie się rozkleił. Bełkocząc, zaczął opowiadać swoją historię. Mówił, że jest alkoholikiem i postanowił skończyć życie, ginąc pod pociągiem. Kilka minut po zejściu mężczyzny po torach przejechał pociąg.
30-letni mieszkaniec podświdnickiej gminy trafił do izby zatrzymań. Miał prawie 3,5 promila alkoholu. Kiedy dojdzie do siebie, zajmie się nim psycholog.
Dzielnicowy, który uratował człowieka, nie widzi w swoim działaniu niczego nadzwyczajnego. Sprawiał wrażenie, że zamieszanie wokół jego osoby nieco go krępuje.
- To bardzo skromy człowiek. Wczoraj kilkakrotnie podkreślał, że zrobił to tylko dla ratowania drugiego człowieka. Ani przez chwilę nie myślał o rozgłosie i popularności - mówi sierżant Magdalena Szczepanowska, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Świdniku.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?