Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sumienie posła

Kazimierz Pawełek
Sumienie jest to wewnętrzne odczucie pozwalające na odróżnienie dobra od zła, a także zdolność do jego niwelowania.

W tym miejscu, nie bez racji, rodzi się pytanie: czy polityk ma sumienie i czy nakaz sumienia jest ważniejszy od nakazu partyjnego lidera, czy też na odwrót? Istnieją także poglądy, że sumienie u naszych polityków to organ na wymarciu, a być może zanikł on całkowicie. Poza tym, w naszym parlamencie to towar deficytowy i raczej niemodny. Sceptyk doda jeszcze, że przecież sumienia nikt nie widział, nie zważył i nie wymierzył, o co więc się spierać? A jednak.

Prawdziwym poligonem, a może nawet polem bitwy, gdzie starły się nakazy sumienia z rozkazami partyjnych wodzów, stało się sejmowe głosowanie ustawy o uboju rytualnym, którego dokonuje się bez wcześniejszego ogłuszania zwierzęcia. To konieczny wymóg i jednocześnie rytuał w niektórych religiach, aby jej wyznawcy mogli spożywać mięso.

W naszym kraju koszerne mięso jest spożywane w niewielkich ilościach. Większość eksportowano do Izraela, krajów arabskich i innych części świata zamieszkanych przez ortodoksyjnych Żydów i bogatych Arabów. Stąd powstał kolejny dylemat: biznes i tradycja czy ideologia głoszona przez obrońców zwierząt? Głosujący w Sejmie podpierali się czym się dało: religią, tradycją, bliżej niesprecyzowaną ideologią, nakazami sumienia, rozkazami partyjnych wodzów, ale także biznesem.

Jak trudny był to wybór świadczą zmagania i piekielne męki wielu posłów między głosem sumienia a głosem partyjnego wodza. Przykładem jest marszałkini Ewa Kopacz, która głosowała, powołując się na głos sumienia, przeciw ubojowi rytualnemu, popieranemu przez jej ukochanego lidera Donalda Tuska, wobec którego była dotąd przykładnie spolegliwa. Tym razem, po raz pierwszy bodajże, go zdradziła. Niejako po drugiej stronie oceanu rozterek znalazła się specjalistka od sportu, minister Joanna Mucha, w przeszłości przewodnicząca Parlamentarnego Zespołu Przyjaciół Zwierząt, która głosowała (prawdopodobnie zmagając się z krzyczącym na nią głosem sumienia) za rytualnym podrzynaniem gardeł cielętom. Te przykłady mogą świadczyć, jak głosy sumienia bywają rozciągliwe, jeśli nie wręcz dziurawe.

Dla przedstawicieli partii chłopskiej głosy sumienia, jeśli takowe były, nie miały znaczenia. Głosowali jak jeden mąż za biznesowym ubojem, który jest w ich rękach, a w takiej sytuacji żaden głos sumienia nie jest słyszalny. Wyjątek stanowił, ciągle jeszcze w PSL-u, Eugeniusz Kłopotek, będący dla partii ciągłym kłopotkiem, a który dla oszczędzenia sobie kłopotu w ogóle nie głosował.

Członkowie Ruchu Palikota, SLD oraz poddani Jarosława Kaczyńskiego głosowali stadnie przeciwko produkcji w naszym kraju mięsa koszernego. Jak twierdziło wielu Jarosławitów, takie postępowanie nakazywała im religia. Ciekawe zatem, jakiego oni są wyznania? Zapewne nie są katolikami, bowiem Kościół katolicki nie zabrania uboju rytualnego, jako wielowiekowej tradycji religijnej, co potwierdził biskup Mieczysław Cisło. Coś się zatem poddanym Jarosława pomyliło: religia z sumieniem, albo na odwrót, i teraz przyjdzie im zrobić rachunek sumienia. Chociaż niekoniecznie, bo szef partii jest nie tylko jej wodzem, ale jednocześnie jej sumieniem, a wszystko inne w tej sytuacji musi być schizmą.

Jest jednak i pozytywny aspekt tej sprawy. Otóż głosowanie i wcześniejsza debata wykazały, że u wielu posłów obudziło się będące w uśpieniu sumienie, a może i rozum. Oby nie tylko na chwilę...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski