Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Śmieci w lasach pod Lublinem: Niewiele się zmieniło po wprowadzeniu ustawy śmieciowej (FOTO)

Małgorzata Szlachetka
Problem podrzucania śmieci do lasu nie jest nowy. Pytanie, czy coś zmieniło się po 1 lipca, czyli od momentu wprowadzania nowych zasad odbioru śmieci. Okazuje się, że niewiele.

- Moi znajomi spod Lublina chwalili się kiedyś, że kupili sobie specjalną przyczepkę, żeby było im wygodniej wywozić śmieci, gdzie, już nie zdradzili. Robili to metodycznie, przez całe lata. Co więcej, przyczepkę chętnie pożyczali sąsiadom. Dopiero nowe prawo zmusiło ich do podpisania umowy z firmą wywożącą odpady - opowiada nasza Czytelniczka.

Nowa ustawa śmieciowa ma nie tylko przyzwyczaić mieszkańców do segregowania od-padów, ale i zlikwidować "szarą strefę", czyli zwyczaj wyrzucania ich do lasu albo na pobocza dróg. W sobotę pojechaliśmy pod Lublin, aby się przekonać, czy ta praktyka to już przeszłość. Nie musieliśmy długo szukać śladów po śmieciowych wandalach. Pobocze drogi w Strzeszkowicach: pięć worków śmieci, jeden z nich wypełniony po brzegi plastikowymi butelkami. Skręcamy do niewielkie-go lasu: przy rozwidleniu dróg widać kupę gruzu i połamanych dachówek z eternitu.

Kierowca jadący ul. Krężnicką worki ze śmieciami grzecznie postawił przy drzewie. Tak samo było przy ul. Cienistej. Również na niewielkim parkingu przy ulicy Osmolickiej leżały pojedyncze butelki i opakowanie po pizzy. - Jak postawiliśmy na tym parkingu tabliczkę "Uwaga, las monitorowany", to przez jakiś czas ludzie nie podrzucali śmieci, ale potem się przyzwyczaili i ignorowali ostrzeżenie - mówi Adam Kot, p.o. nadleśniczego w Nadleśnictwie Świdnik.

Tylko Nadleśnictwo Świdnik od początku roku do 30 czerw-ca na sprzątanie zaśmieconych lasów wydało 23 600 złotych.
- Minęło za mało czasu, żebyśmy stwierdzili, czy nowa ustawa śmieciowa przyniosła efekty. O tym przekonamy się za kilka miesięcy - podkreśla nadleśniczy Kot.

Jak wyglądają śmieciowe rekordy w Lublinie i regionie?

W ubiegłym tygodniu leśnicy sprzątali Stary Gaj w Lublinie, gdzie zebrali m.in. 30 opon. - Niestety, nie można powiedzieć, że ludzie przestali pod-rzucać śmieci do lasu - mówi Adam Kot. I wspomina: - W okolicach Świdnika znajdowaliśmy nawet części wraków samochodów. Skończyło się, kiedy część drogi dojazdowej do lasu została zabrana pod pas startowy lotniska.

- Najgorzej, jak tatuś po drodze do pracy wyrzuca śmieci przy poboczu, a patrzy na to jego dziecko. Jak ma później nie naśladować rodzica? - pyta Artur Kamiński, leśniczy w Zemborzycach.

On także uważa, że jeszcze za wcześnie na podsumowania. - Może w lipcu widzę mniej śmieci podrzucanych w workach, ale to na razie minimalna zmiana. A zdarzyło mi się w tym miesiącu znaleźć górę odpadów tak dużą, że do wywozu potrzebny był samochód dostawczy - mówi Kamiński.

A odbywająca się w lipcu akcja zbierania śmieci w leśnictwie Radawiec zakończyła się zebraniem blisko 140 worków śmieci.

Kurier Lubelski na Twitterze i Google+

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski