Ubezpieczenia OC: Coraz więcej kierowców jeździ bez polisy

- Każdego miesiąca, podczas rutynowych kontroli drogowych, zatrzymujemy kilkudziesięciu mieszkańców Lubelszczyzny, którzy jeżdżą bez ważnej polisy. W samym Lublinie to kilkanaście osób - przyznaje nadkom. Arkadiusz Kalita z lubelskiej drogówki. - Zgodnie z obowiązującymi obecnie przepisami, ich auta nie zostają odholowane. Policjanci powiadamiają natomiast o zdarzeniu Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny.

A ten nakłada karę. Za samochód osobowy - 3200 zł. Oprócz tego musimy wykupić polisę OC. Jeśli spowodowaliśmy kolizję, to auta, biorące w niej udział, są naprawiane na koszt UFG. Później fundusz ściąga wydane na ten cel pieniądze od nieubezpieczonego. - Nawet jeśli w danym momencie nie dysponuje on majątkiem, w odpowiednim terminie ponownie kierujemy sprawę do komornika i postępujemy tak aż do skutku - ostrzega Izabela Pintscher, kierowniczka Wydziału Regresów UFG.

Średnio suma do zwrotu przekracza 9 tys. zł. Konsekwencje jednak nie odstraszają i coraz więcej osób jeździ bez ważnego komunikacyjnego OC. Z raportu opublikowanego przez UFG wynika, że w 2012 r. wysłał on ponad 40 tys. wezwań do zapłacenia kary za brak polisy. Rok wcześniej było ich tylko 28,7 tysiąca.

Z obserwacji pracowników UFG wynika, że bez ważnego OC najczęściej jeżdżą mężczyźni w wieku do 25 lat. W tej grupie ryzyko, że posiadacz pojazdu nie ma polisy, jest czterokrotnie większe niż u przeciętnego właściciela auta w Polsce.

Opinii tej nie podzielają jednak lubelscy policjanci. - Brak OC to problem osób różnej płci, w różnym wieku i o różnym statusie materialnym - twierdzi nadkom. Kalita. - Wielu z nich tłumaczy, że nie opłaciło polisy, bo nie miało pieniędzy. Inni zasłaniają się niewiedzą. Mają kilka samochodów i tylko jedno OC. Tymczasem każdy zarejestrowany pojazd, obojętne, użytkowany czy nie, musi mieć ubezpieczenie OC