Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Podwójna rola: pełnomocnik dyrekotra i praw pacjenta

Marta Żbikowska
Zbigniew Domagalski uważa, że cena, którą ma zapłacić za leczenie zęba jest zbyt wygórowana
Zbigniew Domagalski uważa, że cena, którą ma zapłacić za leczenie zęba jest zbyt wygórowana Grzegorz Dembiński
Kwota 720 zł wprawiła Zbigniewa Domagalskiego w osłupienie. Tyle pieniędzy mężczyzna miał zapłacić za leczenie zęba w Centrum Stomatologii UM w Poznaniu. Domagał się weryfikacji tej kwoty. Po nieudanych rozmowach z pełnomocnikiem dyrektora placówki pacjent chciał udać się do pełnomocnika ds. praw pacjenta. Okazało się, że to ta sama osoba.

Do Centrum Stomatologii Zbigniew Domagalski trafił z bólem zęba.
- Kilkakrotnie korzystałem z usług tej placówki i za każdym razem ceny były do przyjęcia dla mojej kieszeni emeryta - mówi Zbigniew Domagalski. - Kiedy zgłosiłem się tam w kwietniu okazało się, że potrzebne jest leczenie kanałowe, a tym nie zajmował się lekarz, który mnie przyjął. Zostałem przekazany innej pani doktor.

Po pierwszej wizycie, podczas której ząb został rozwiercony i zatruty, panu Zbigniewowi wystawiono fakturę na 310 zł.
- Była to spora kwota, ale zapłaciłem, bo nie wiedziałem, jakie kolejne wydatki mnie czekają - wspomina pan Zbigniew. - Potem próbowałem pytać panią doktor, ile tym razem zapłacę, ale nigdy nie usłyszałem żadnej kwoty.
Pan Zbigniew napisał pismo do dyrekcji placówki, w którym domagał się weryfikacji ceny za wykonaną usługę, która wydawała mu się wygórowana.

- Odpisałam temu panu, że kwoty na rachunkach zgodne są z obowiązującym cennikiem, który wywieszony jest przy rejestracji - mówi Kornela Cieślik, pełnomocnik dyrektora Szpitala Klinicznego im. Święcickiego UM w Poznaniu, do którego należy Centrum Stomatologii. - Wykonaliśmy nawet na własny koszt dodatkowe zdjęcie rentgenowskie oraz tomografię komputerową, aby pokazać pacjentowi, ile kanałów jest w zębie. Rozmawiałam z lekarką, która twierdzi, że poinformowała pacjenta o orientacyjnych kosztach usługi.
- To nieprawda - denerwuje się pan Zbigniew. - Gdyby na początku przedstawiono mi uczciwie cenę 720 złotych, na pewno nie skorzystałbym z tej usługi.

Interwencje pacjenta nie przyniosły żadnych rezultatów.
- Zamiast wyjaśnień otrzymałem tylko wezwanie do zapłaty ostatniej faktury na kwotę 160 zł - mówi pan Zbigniew. - Żeby zapłacić poprzednie rachunki za ten jeden ząb musiałem się zapożyczyć.

Pan Zbigniew postanowił udać się do pełnomocnika do spraw praw pacjenta przy centrum stomatologii. Zdziwił się jednak, kiedy na tablicy przeczytał, że pełnomocnikiem, który ma dbać o jego prawa jest znana mu… Kornela Cieślik.

- Nie ma przepisów, które zabraniałyby łączyć te dwie funkcje - tłumaczy Kornela Cieślik, która nie widzi konfliktu w tym, że jednocześnie dba o interesy placówki i prawa pacjenta.
- W polskim ustawodawstwie nie istnieje podstawa prawna regulująca funkcję pełnomocnika ds. praw pacjenta w zakładach opieki zdrowotnej - potwierdza Krystyna Kozłowska, Rzecznik Praw Pacjenta. - Kierownik placówki może zatrudnić osobę pełniącą tę funkcję, ale nie ma takiego obowiązku.

Rzecznik Praw Pacjenta komentując sytuację pana Zbigniewa podkreśla, że pacjent powinien otrzymać wszystkie informacje w sposób jasny i zrozumiały, w tym także ile będzie kosztowało leczenie. Prawo to obowiązuje w każdej placówce medycznej, niezależnie, czy jest to świadczenie publiczne, czy komercyjne.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski